Niedawno piłkarze Śląska Wrocław pokonali na własnym stadionie zespół PGE GKS-u Bełchatów. Spotkanie miało dwie różne odsłony. W pierwszej połowie wrocławianie grali słabo, a w drugiej już zdecydowanie lepiej. Strzelili trzy gole i pewnie zwyciężyli 4:2. Mecz, decyzją wojewody dolnośląskiego, odbył się bez udziału publiczności. - Dramaturgi w spotkaniu nie brakowało. Jedynie szkoda, że kibice nie mogli tego zobaczyć na żywo. Bardzo się cieszę, że kibice zgromadzili się pod stadionem. Doping na pewno był słyszalny, ale to nie jest to samo co obecność fanów na stadionie. Mam nadzieję, że więcej takich meczów nie będzie - mówi Tadeusz Socha.
Na stadionie zabrakło kibiców. W miniony piątek bowiem wojewoda dolnośląski, Marek Skorupa zamknął dla publiczności stadiony KGHM Zagłębia Lubin i Śląska Wrocław. Wnioskowała o to policja. - Nie ma co się wypowiadać na ten temat. Taki jest sposób walczenia z tymi kibolami, jak to nazywa prasa, więc sądzę, że nie ma co się do tego wtrącać. Jest taka decyzja jaka jest. Dla nas piłkarzy jest to na pewno cios, bo gra przy pustych trybunach to naprawdę jest kara - komentuje obrońca WKS-u.
Co ciekawe bełchatowianom podopieczni Oresta Lenczyka strzelili aż cztery gole. Rzadko zdarza się, aby Śląsk przy Oporowskiej zdobył taką ilość goli. - Szkoda, że kibice nie mogli tego zobaczyć, a i nam było gorzej grać przy pustych trybunach - podkreślał "Tadzio".
Wrocławianie są obecnie na drugim miejscu w tabeli i mają realne szanse na udział w europejskich pucharach. - Marzy się zawsze gra o najwyższe cele. Każdy marzy o mistrzostwie, ja o grze w Lidze Mistrzów i w reprezentacji Polski. Marzyć na pewno nikt nie zabroni, gorzej z realizacją. Mam nadzieję, że z nią też będzie coraz lepiej i będziemy grać o te najwyższe cele - komentuje młody defensor.
W tym sezonie Śląsk zmierzy się jeszcze w meczach wyjazdowych z Górnikiem Zabrze i Ruchem Chorzów, a podejmie na Oporowskiej Arkę Gdynia. - Zostały jeszcze trzy kolejki. Łatwo licząc jest dziewięć punktów do zdobycia więc wszystko może się zdarzyć - podsumowuje Socha.