Ekstraklasa w Bielsku - Białej stanie się faktem - rozmowa z Adamem Cieślińskim, napastnikiem Podbeskidzia

Zespół Podbeskidzia kroczy ku ekstraklasie i jeśli podopieczni trenera Roberta Kasperczyka zrealizują swój cel, to jednym z jego autorów bezsprzecznie będzie Adam Cieśliński. O magicznym urządzeniu, dzięki któremu jest ciągle w grze, chęci awansu do ekstraklasy oraz proroctwach dotyczących spadku z ligi, portalowi SportoweFakty.pl opowiedział napastnik Podbeskidzia.

Anna Soboń: Meczu jaki zagrałeś w Ząbkach z miejscowym Dolcanem nie będziesz miło wspominał, gdyż golkiper gospodarzy potraktował cie bezpardonowo?

Adam Cieśliński: Rzeczywiście, ten mecz z Dolcanem na pewno na długo zapamiętam, bo po nim myślałem już, że mam straconą rundę. Po tym jak skosił mnie bramkarz gospodarzy miałem spore problemy z kostką. Opuchlizna była tak duża, że w zasadzie już żegnałem się z grą w obecnych rozgrywkach.

Jednak okazało się, że kontuzja nie jest aż tak poważna i jesteś już do dyspozycji trenera w najbliższym meczu?

- Na szczęście tak - jestem już gotowy do gry. Chwała klubowi za pewne magiczne urządzenie, które dostałem do swojej dyspozycji, bo taka opuchlizna jaka była na mojej kostce to było coś niesamowitego. Klub jednak posiada urządzenie, które rewelacyjnie wyciąga wspomnianą opuchliznę i dzięki niemu mogę kontynuować grę. W przeciwnym razie podejrzewam, ze mój powrót na boisko nie byłby możliwy już w tej rundzie.

A macie o co walczyć.

- Nasz cel ciągle jest ten sam i do niego dążymy. Wprawdzie przez chwile wydawało się, że w walkę o ekstraklasę zechce włączyć się również Flota Świnoujście, ale spotkanie z Kolejarzem Stróże rozwiało te wątpliwości, tym bardziej, że ekipa ze Stróż pokonała Flotę na jej obiekcie. Można powiedzieć, że troszkę nam pomogła tym wynikiem, jednak my patrzymy na siebie i jeśli będziemy wygrywać, to ta ekstraklasa w Bielsku-Białej stanie się faktem. Wiemy doskonale, że wszyscy na nas liczą i postaramy się nie zawieść naszych kibiców.

Wiemy kto walczy o ekstraklasę, natomiast ciekawie dzieje się również w dolnych rejonach ligowej tabeli.

- Rzeczywiście ta liga jest nieprzewidywalna. Tutaj każdy może wygrać z każdym i czasem wyniki są wyjątkowo niespodziewane. Wydaje się, że ze strefy spadkowej wykaraskała się już Pogoń Szczecin i jeśli nadal będzie punktowała, to utrzymanie jest zdecydowanie w jej zasięgu. Ciekawie jest również i "pod kreską", bo jeszcze kilka zespołów nadal bardzo chce te miejsca spadkowe opuścić.

GKP Gorzów Wielkopolski został wycofany z rozgrywek. W którejś rozmowie wspominałeś, że to właśnie tę drużynę typowałbyś do opuszczenia I ligi.

- No jak widać trafiłem z typem, niczym wróżka (śmiech). A tak poważnie to wiedząc, że są tam takie problemy, nie trudno było wydać wyrok. Szkoda, że ciekawy klub znika z tej I-ligowej mapy, ale chyba nie było innego wyjścia.

W takim razie wytypuj zespoły, które spadną.

- A później będzie na mnie? (śmiech) Wydaje mi się, że do GKP dołączy Dolcan Ząbki, Kolejarz Stróże i tym czwartym zespołem będzie Odra Wodzisław Śląski. Wiadomo, że problemy ma również KSZO Ostrowiec Św., jednak spędziłem tam trochę czasu, znam cześć chłopaków i wierzę, że z taką ekipa są w stanie utrzymać się w I lidze. Termalica też nie jest w dobrej sytuacji i sporo może wyjaśnić jej najbliższy mecz właśnie z ostrowiecką drużyną. Jeśli KSZO wywiezie z Niecieczy remis, to będzie to bardzo dobry rezultat, bo gospodarze na swoim terenie są bardzo groźni.

KSZO to drużyna, której w jakiś sposób kibicujesz. Wierzysz, że trenerowi Czesławowi Jakołcewiczowi uda się utrzymać zespół na zapleczu Ekstraklasy?

- Do tego klubu miałem, mam i będę miał sentyment z wiadomych względów. Trzymam kciuki za chłopaków w każdym meczu - no, poza tym z Podbeskidziem (śmiech). Praca jaką w Ostrowcu Świętokrzyskim wykonuje trener Jakołcewicz jest ogromna, tym bardziej, że jak wiadomo w klubie problemów nie brakuje. Jeśli uda mu się utrzymać ten zespół w I lidze w takich warunkach, to osobiście zadzwonię do niego i pogratuluje sukcesu. Ekipa KSZO to bardzo ciekawy zespół, który potrafi grać w piłkę, dlatego nie patrząc już na sentyment do tego klubu, myślę, że taki klub powinien grać na minimum I-ligowym poziomie. Oczywiście warunkiem dalszego funkcjonowania jest poukładanie pewnych spraw, jednak wierzę, że w Ostrowcu są w stanie sobie z tym poradzić.

Źródło artykułu: