Ekstraklasa nie dla Floty
To już pewne, świnoujścianie nie zagrają w przyszłym sezonie w ekstraklasie. Środowy remis z Termalicą Bruk-Bet Niecieczą pogrzebał wszelkie szanse na awans. Po tym spotkaniu najpierw szampany mogli otworzyć piłkarze Łódzkiego Klubu Sportowego, a następnie Podbeskidzie Bielsko-Biała, która znając już wynik potyczki Floty z Termalicą, gładko pokonując Sandecję Nowy Sącz 2:0. Gdyby patrzeć z przebiegu całego spotkania to zabrakło sekund, by te radosne momenty z Łodzi i Bielska przełożyć w czasie.
Solidarni z Przemkiem
W środę do klubu nadeszła smutna informacja o śmierci córki Przemysława Rygielskiego, który oprócz problemów rodzinnych, zmaga się z kontuzja, wykluczającą go z obecnego sezonu. Mówiło się także, że zawodnik może zakończyć karierę, lecz wierząc w jego determinację oraz wytrwałością, miejmy nadzieję, że zobaczymy go na boiskach pierwszoligowych już na początku przyszłego sezonu. Także piłkarzy Floty zsolidaryzowali się z kolegą, wychodząc na boisko w koszulkach z napisami: "Przemek jesteśmy z Tobą" czy "Rygi jesteśmy z Tobą".
Postrach Termaliki
Patent na zespół z Niecieczy ma Sławomir Mazurkiewicz, który, gdyby nie ostatnie sekundy spotkania, zostałby katem Termaliki. W pierwszy spotkaniu tych drużyn, obrońca Floty wpisał się na listę strzelców, jednak to było za mało, by wywieźć punkty z Niecieczy. Natomiast w środkowym meczu strzelił gola w 94. minucie i mógł, tym samym, dać zwycięstwo gospodarzom. Goście jednak grali do końca i bramkę pozbawiającą trzech punktów zdobył Łukasz Cichos.
Końcówka, jak w filmach Hitchcocka
Do 88. minuty utrzymywał się wynik 1:0 dla gości. Gospodarze przez większość spotkania uderzali głową w mur, nie mogąc pokonać Macieja Budki, którego dwukrotnie ratowała poprzeczka, a raz nawet słupek! Jednak w 89. minucie na listę strzelców wpisał się Damian Misan. Stadion oszalał, ale to jeszcze nie koniec, gdyż w czwartej minucie doliczonego czasu gry, świnoujścianie po raz kolejny trafili do bramki rywali. Wspomniany już wcześniej Mazurkiewicz wykorzystał dośrodkowanie Krzysztofa Bodzionego. I wydawało się, że na stadionie zabrzmi ostatni gwizdek sędziego, to do rozpaczliwego ataku zaangażowali się goście, co przyniosło im skutek, w postaci gola, którego zdobył Cichos. Na pomeczowej konferencji, trener Termaliki przyznał: - Końcówka spotkania dostarczyła nam tyle emocji, zdecydowanie więcej niż cały mecz. I jak najbardziej trzeba się z tym stwierdzeniem zgodzić, szkoda tylko tego, że ten horror nie zakończył się happy-endem.
Wymuszona zmiana
Tuż przed wyjściem zawodników na murawę, goście zostali zmuszeni do zmiany w pierwszej jedenastce. Łukasz Tupalski, który był awizowany, że wystąpi od pierwszej minuty, doznał kontuzji na rozgrzewce. W jego miejsce pojawił się Arkadiusz Mysona
Starzy znajomi
Do Świnoujścia, w barwach Termaliki, przyjechali Dawid Kubowicz oraz Bartłomiej Piszczek, którzy jeszcze nie tak dawno reprezentowali barwy Floty Świnoujście. Pierwszy z nich pojawił się na boisku w 77. minucie spotkania, natomiast Piszczek cały mecz oglądał z perspektywy ławki rezerwowej.