Kiedy rok temu piłkarze bełchatowskiego GKS-u zdobywali wicemistrzostwo Polski i po raz pierwszy w historii klubu zagrali w europejskich pucharach, przedstawiciele sponsora podnieśli poprzeczkę jeszcze wyżej. Wówczas mówiło się, że GKS grać ma za rok w elitarnej Lidze Mistrzów.
Jak się skończyło wszyscy wiemy. GKS na finiszu rozgrywek Orange Ekstraklasy znalazł się dopiero na dziewiątej pozycji. To sprawiło, że PGE coraz mniej chętnie przekazywała fundusze na klub. Nie mogło się to nie odbić na sytuacji finansowej bełchatowian. Dziś o sukcesach z przed roku działacze i kibice GKS-u mogą tylko pomarzyć. W klubie nie ma środków aby zakontraktować nowych graczy. Perspektywą na szybki dopływ pieniędzy może być transfer lidera GKS-u Łukasza Garguły, jednak cena jaką żądają za pomocnika działacze GKS-u (1,5 miliona euro), skutecznie odstrasza potencjalnych kontrahentów.
