Ekstraklasa w Radzionkowie? Może za kilka lat - rozmowa z Tomaszem Baranem, prezesem Ruchu Radzionków

Ruch Radzionków w zakończonym w miniony weekend sezonie był beniaminkiem zaplecza ekstraklasy. Mimo to rozgrywki zakończył na przyzwoitej dziewiątej pozycji. - Myślę, że możemy być z tego zadowoleni, bo nigdy nie graliśmy o utrzymanie - mówi w rozmowie z naszym portalem Tomasz Baran, prezes Cidrów.

W tym artykule dowiesz się o:

Marcin Ziach: Ruch udany dla siebie sezon zakończył efektownym zwycięstwem nad Podbeskidziem. Byliście w minionym sezonie pogromcą faworytów.

Tomasz Baran: Wbrew pozorom nie było to dla nas spotkanie o nic. Daliśmy w tym meczu szansę występu zawodnikom, którzy grali mniej, a w przyszłym sezonie mogą stanowić o sile tej drużyny. Mecz z Podbeskidziem dał nam materiał do analizy, na kogo warto postawić, a z kim będziemy musieli się pożegnać.

W przyszłym sezonie na zapleczu ekstraklasy występować będzie zupełnie inny Ruch Radzionków.

- Najbliższe tygodnie pokażą jakim składem i z jakim kapitałem będziemy przystępować do kolejnych rozgrywek. Czeka nas wiele godzin rozmów wewnątrz klubu i będziemy się zastanawiać jak przyszłość klubu będzie wyglądać.

We wtorek rozstrzygnie się kwestia licencji Cidrów na grę w pierwszej lidze.

- Specjalnie werdyktu Komisji Licencyjnej się nie obawiam. Obiekt jest taki, jaki jest i podczas piątkowej wizytacji większych zastrzeżeń nie zgłoszono. Będziemy musieli dobudować jeszcze jedną trybunę, ale z tym sobie poradzimy. Podobnie jak z dobudową zadaszenia. W obu przypadkach zostały już podpisane stosowne umowy. Największym problemem dla nas jest to, by dostać zgodę na organizację imprezy masowej na dwa tysiące osób. Z tym ostatnio były problemy i policja zgłaszała zastrzeżenia, ale mam nadzieję, że teraz osiągniemy porozumienie.

Może być to dla Ruchu jeden z ostatnich sezonów rozgrywanych przy Narutowicza.

- Faktycznie pojawiła się opcja, że w Radzionkowie powstanie nowy stadion i nie będziemy musieli rozgrywać swoich meczów w Bytomiu-Stroszku. Z taką propozycją do władz miasta wystąpiła firma Budus, ale o szczegółach mówić nie mogę, bo wiążące decyzje zapadną w ratuszu. Mam nadzieję, że uda nam się ruszyć z tą budową, bo stadion w Radzionkowie jest czymś dla nas niezbędnym.

Serce zatem rośnie, bo w końcu w Radzionkowie zagości piłka na wysokim poziomie.

- Cieszyłbym się gdyby do tego miasta zagościła ekstraklasa, ale wydarzy się to dopiero za lat kilka. Nie można być jednak łapczywym. Mamy sezon w pierwszej lidze za sobą i kolejny przed sobą. Mogę być z tego zadowolony, bo plany, jakie przed sobą zakładaliśmy poprzez promocję naszych zawodników i odgrywanie znaczącej roli w tej lidze udało nam się spełnić.

Ruchowi ciągle brakuje jednak możnego sponsora.

- Rozmowy ze sponsorami i przyszłym zarządem spółki są cały czas prowadzone. Na konkrety przyjdzie czas lada moment.

Mówi pan o ważnych dla klubu sprawach z dużym spokojem i optymizmem.

- Bo nie mam większych powodów do obaw. Wiadomo, że proces licencyjny ma to do siebie, że jakaś niespodzianka zawsze może się wydarzyć, ale z wiedzy, którą ja posiadam z licencją na grę w pierwszej lidze nie powinniśmy mieć problemów.

Zakończony w miniony weekend sezon był dla Ruchu udany. Wielu zawodników znalazło się na listach życzeń innych klubów.

- Ale to nie oni będą decydować o tym, czy odejdą. Decyzję w tej kwestii będzie podejmował zarząd, ale chcąc ich zatrzymać na pewno będziemy musieli się liczyć z ich zdaniem. Wiadomo, że z niewolnika nie ma pracownika. Mało jest jednak w naszym klubie zawodników, którzy mogliby odejść za darmo. Jest jedna czy dwie osoby, a za resztę potencjalni nowi pracodawcy będą musieli zapłacić. Jeżeli transfery z klubu będą, to będą, ale w głównej mierze gotówkowe.

Egzamin związany z pierwszym sezonem gry na zapleczu ekstraklasy udało się klubowi zdać. Drugi sezon dla beniaminka jest jednak zawsze trudniejszy.

- Dla nas to nie ma żadnego znaczenia. Nigdy nie walczyliśmy o utrzymanie, ani o spokojne miejsce w dolnej połówce tabeli. Zawsze stawiamy sobie górnolotne cele i nie inaczej będzie w przyszłym sezonie. Nie mówię tutaj o walce o awans do ekstraklasy, bo na dzień dzisiejszy składając takie deklaracje mógłbym zostać uznany za szaleńca, ale miejsca w czubie tabeli to jest to, o co Ruch zamierza walczyć i teraz, i w najbliższej przyszłości.

Letnie okienko transferowe będzie pierwszym okresem próby dla umowy o współpracy z Górnikiem.

- Myślę, że nie będzie problemów z rozmowami. Na chwilę obecną jest za wcześnie, żeby oceniać czy ten czy inny piłkarz przejdzie z Ruchu do Górnika, bo tak naprawdę nie było żadnych oficjalnych rozmów. Rozmawialiśmy na luzie i zobaczymy, co przyniesie czas. Mam nadzieję, że latem kilku naszych zawodników przeniesie się do Zabrza, a kilku piłkarzy Górnika trafi do nas.

Komentarze (0)