Włodarze Rakowa doszli bowiem do porozumienia z Mateuszem Kyziołem z KS-u Częstochowa i Jackiem Rokosą, który w minionym sezonie zdobył aż osiemnaście bramek dla Skry Częstochowa i został królem strzelców czwartej ligi. Sama prężnie rozwijająca się Skra była zresztą o krok od awansu do trzeciej ligi. - Jesteśmy już dogadani z prezesami obu klubów na temat tych zawodników. Jacek Rokosa przejdzie do Rakowa na zasadzie wypożyczenia z opcją wykupienia tego piłkarza. W przypadku Mateusza Kyzioła mamy do czynienia z transferem definitywnym - mówi prezes czerwono-niebieskich Krzysztof Kołaczyk.
O transferze Rokosy głośno było już od dłuższego czasu. Rosły snajper mierzący 193 cm ma za sobą znakomity sezon w barwach Skry Częstochowa, która na ostatniej prostej przegrała walkę o awans do trzeciej ligi ze Szczakowianką Jaworzno. Dla Kyzioła gra przy Limanowskiego będzie natomiast powrotem do korzeni bowiem właśnie w Rakowie stawiał on swoje pierwsze kroki.
Sięgnięcie po Kyzioła i Rokosę, to pokłosie polityki prowadzonej przez częstochowski klub. Raków w dalszym ciągu ze względu na sytuację finansową nie może pozwolić sobie na głośne transfery i posiłkuje się młodymi, wyróżniającymi się zawodnikami, których w częstochowskim regionie nie brakuje. Na celowniku włodarzy klubu znalazła się większa rzesza piłkarzy z niższych lig, w tym ponoć jeden zawodnik czwartoligowego LKS-u Kamienica Polska.
Od dłuższego czasu znakiem firmowym Rakowa staje się praca z młodzieżą. Od kilku lat częstochowski klub uważany jest za kuźnie talentów, z czego korzystają kluby Ekstraklasy. W zimie szeregi Górnika Zabrze zasilił Mateusz Zachara, który w rundzie jesiennej był najjaśniejszą postacią w zespole i z dorobkiem dziesięciu bramek mógł pochwalić się tytułem króla strzelców na drugoligowym froncie. W jego ślady kilkanaście dni temu poszedł 17-letni Dawid Świerk, który trafił do zespołu Legii Warszawa występującego w Młodej Ekstraklasie. Po raz drugi swoich sił w Ekstraklasie postanowił spróbować natomiast Artur Lenartowski, któremu przyglądają się trenerzy Korony Kielce na czele z Leszkiem Ojrzyńskim, niegdyś szkoleniowcem Rakowa. - O tym, czy Artur do nas wróci, czy zostanie w Kielcach, dowiemy się najpóźniej w niedzielę. Do tego czasu działacze Korony mają czas, żeby dać nam odpowiedź - dodaje Kołaczyk. Wcześniejsza próba zwojowania Ekstraklasy zakończyła się dla popularnego "Kaki" wielkim rozczarowaniem. Dwa lata temu Lenartowski związał się z Piastem Gliwice. 23-latek nie potrafił jednak przebić się do podstawowego składu "Piastunek" i po półrocznej przerwie powrócił do Rakowa.