- Sytuacja jest bardzo poważna i wszyscy musimy zdać sobie sprawę na dzisiaj w Bytomiu nie ma nawet zalążka drużyny na poziom I ligi. Mamy tydzień na to, aby taką grupę ludzi zebrać, a potem dziesięć dni, żeby się przygotować do pierwszego meczu ligowego. To mega trudne zadanie, ale musimy sobie z tym poradzić, bo nie mamy innego wyjścia - powiedział szkoleniowiec.
- Dla mnie to zupełna nowość. Komfort pracy jest minimalny. Z jednej strony chcielibyśmy trenować, ale siłą rzeczy musimy sprawdzać zawodników - wyjaśnił.
Źródło: Dziennik Zachodni