Bedi Buval trafił do Gdańska w sierpniu 2010 roku i podpisał dwuletni kontrakt, z którego był bardzo zadowolony i chciał go wypełnić do końca. Z piłkarza jednak zadowoleni nie byli pracodawcy i chcieli rozstać się wcześniej. W umowie nie zapisali jednak możliwości rozwiązania kontraktu przed terminem. Taki punkt znalazł się dopiero w aneksie z 15 kwietnia br.
Tylko że Francuz zarzeka się, że żadnego aneksu nie podpisywał. - Lechia rozwiązała mój kontrakt na podstawie aneksu, który dopiero niedawno po raz pierwszy ujrzałem na oczy. Aneks miał powstać 15 kwietnia i jest w nim deklaracja, że zgadzam się na rozwiązanie mojego kontraktu. Przecież to niedorzeczne! Dlaczego miałbym się godzić na przedwczesne zakończenie umowy, skoro byłem z niej bardzo zadowolony? - pyta Budval.
Na dokumencie jest podpis piłkarza, ale ten zarzeka, że żadnego aneksu nie podpisywał.
Źródło: Super Express.