Jagiellonia w pierwszym meczu dominowała przez całe 90 minut. Irysz, grający w "dziesiątkę", nie miał nic do powiedzenia. Problemem Jagi było to, że strzeliła tylko jedną bramkę, chociaż była o dwie klasy lepsza. Pozwoliło to sądzić, że w rewanżu bez wielkich przeszkód poradzi sobie z Kazachami.
Michał Probierz nie desygnował do gry Tomasza Frankowskiego, który nie był w pełni przygotowany do występu. Na rezerwie usiadł również Marcin Burkhardt.
Wybornie mógł się rozpocząć dla polskiego zespołu pojedynek w Pawłodarze. W drugiej minucie w poprzeczkę trafił Ermin Seratlić. Wszystko wskazywało na to, że tak jak w Białymstoku, tak w odległej Azji dominować będzie Jagiellonia. Tymczasem z każdą minutą coraz większą przewagę zaczął osiągać Irtysz. To już nie była cofnięta drużyna, która myślała tylko o tym, aby jak najdalej wykopać piłkę od własnego pola karnego. Grzegorz Sandomierski musiał być uważany.
To czego obawiali się fani Jagiellonii zdarzyło się osiem minut przed przerwą. Mamoutou Coulibaly z bliska wpakował futbolówkę do siatki polskiej drużyny i tym samym straty zostały odrobione. Jaga rzuciła się do odrabiania strat, ale "dostała" drugą bramkę. Gleb Malcew, który w Białymstoku zagrał tylko cztery minuty, popisał się kapitalnym strzałem i Sandomierski był bez szans. W tym momencie Jaga, żeby awansować musiała strzelić jedną bramkę i nie stracić żadnej.
Od razu w przerwie Probierz dokonał dwóch zmian. Frankowski i Burkhard mieli uratować Jagę od blamażu. Tymczasem zamiast gola dla gości, to gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Od utraty bramki uratował Jagiellonię Sandomierski w świetnym stylu broniąc uderzenie Malcewa.
Podopieczni Probierza nadal grali niemrawo i to Irtysz sprawiał lepsze wrażenie. Jednak to, co zrobił Plizga 16 minut przed końcem, woła o pomstę do nieba, chociaż kilka minut później ponownie zawiódł na całej linii. Wróćmy jednak do pierwszej sytuacji. Po dośrodkowaniu Tomasza Kupisza pomocnik Jagi pomylił się z najbliższej odległości. Dziewięć minut później ponownie mógł złapać się za głowę, ponieważ w dogodnej sytuacji nieczysto trafił w piłkę.
Nad Plizgą można było się dalej pastwić, bo w 85. minucie zaprzepaścił trzecią wyborną okazję. Jaga przegrała 0:2 i odpadła z Ligi Europejskiej ze słabym kazachskim zespołem i to już w pierwszej wstępnej rundzie! Wstyd!
Irtysz Pawłodar - Jagiellonia Białystok 2:0 (2:0)
1:0 - Coulibaly 37'
2:0 - Malcew 43'
Składy:
Irtysz: Cyrin - Kuczma, Czernyszow ,Coulibaly, Danajew, Iwanow, Zariecznyj (90' Siminidi), Govedarica Siergiejenko, Malcew (63' Tleszew), Daskałow.
Jagiellonia: Sandomierski - Bartczak (56' El Mehdi), Skerla, Cionek, Norambuena, Kupisz, Hermes (46' Burkhardt), Grzyb, Plizga, Seratlić, Maycon (46' Frankowski).
Żółta kartka: Seratlić (Jagiellonia).
Sędzia: Alain Bieri (Szwajcaria).
Pierwszy mecz: 0:1.
Awans: Irtysz Pawłodar.