- W tym momencie wszystko wskazuje na to, że zostanę w Lechu - powiedział dla Przeglądu Sportowego Semir Stilić. Dyrektor Kolejorza Andrzej Dawidziuk przyznaje, że do klubu nie wpłynęła żadna oferta kupna Stilicia. W ostatnich dniach bośniacki pomocnik był chory, miał temperaturę i bolało go gardło.
Wszystko wskazuje na to, że Stilić nie opuści poznańskiego klubu, choć okres transferowy jest długi i wszystko może się jeszcze wydarzyć. Jeżeli pomocnik Lecha zostanie na Bułgarskiej, to władze klubu zapowiadają negocjacje kontraktowe w sprawie przedłużenia wygasającego w 2012 roku kontraktu. Chcą w ten sposób zabezpieczyć się przed odejściem zawodnika za darmo. Trener Jose Maria Bakero oczekuje od swojego pomocnika, że ten wyznaczy termin, w którym poinformuje go o swoich planach. Hiszpański szkoleniowiec chce uniknąć sytuacji, w której Stilić przygotuje się w Lechu do sezonu w barwach innego klubu i na kilka dni przed rozpoczęciem sezonu dojdzie do transferu. Zaznacza jednocześnie, że nawet jeżeli nie przedłuży kontraktu z Lechem, to będzie brany pod uwagę przy ustalaniu składu.
Dyrektor Lecha Andrzej Dawidziuk twierdzi, że sprawa ostatecznej decyzji w sprawie Stilicia będzie się ciągnęła do ostatnich dni okienka transferowego. Jego zdaniem ofertę kupna może złożyć Borussia Moenchengladbach. Warunkiem jest sprzedaż za 5 milionów euro Michaela Bradleya.
Źródło: Przegląd Sportowy