Nowa rola reprezentanta Polski

Jan Urban szykuje dla Szymona Pawłowskiego nową pozycję. Reprezentant Polski nie będzie już przywiązany do linii bocznej, ale będzie miał więcej swobody. Będzie podwieszony tuż za napastnikiem i to ma pomóc wykorzystać jego spore umiejętności.

Kiedy Szymon Pawłowski przychodził do Zagłębia, to był napastnikiem. Jednak z czasem Czesław Michniewicz zaczął widzieć go na prawej stronie pomocy. Kolejni trenerzy także widzieli go w roli skrzydłowego. Młody piłkarz zaczął robić spore postępy i stał się pierwszoplanową postacią. Kiedy brakowało lewego pomocnika, Pawłowski bez problemu wypełniał lukę.

Latem z Dialog Arena odszedł Dawid Plizga. To sprawiło, że zwolniło się miejsce tuż za napastnikiem. Zagłębie gra w systemie 4-2-3-1, gdzie najbardziej ofensywną linię tworzą: dwóch skrzydłowych, ofensywny pomocnik oraz napastnik. Pawłowski zostanie przesunięty właśnie na środek, gdzie będzie miał sporo swobody. Będzie mógł schodzić na skrzydło i stamtąd atakować. Łatwiej będzie także mu uwolnić się spod opieki rywali. Urban liczy, że przy swoich nieprzeciętnych umiejętnościach będzie to idealna pozycja dla reprezentanta Polski.

Taka roszada nie sprawi, że stracą na tym boki pomocy Zagłębia. Z Lombardu Papa wykupiono Davida Salomona Abwo, z GKS-u Bełchatów pozyskano Macieja Małkowskiego, a do tego w tym tygodniu podpisano kontrakt z Januszem Gancarczykiem. Urban ma zatem w kim wybierać.

Sporo odpowiedział także sparing z Omonią Nikozja, bo jak podkreśla Urban, wystąpiła w nim najsilniejsza "jedenastka". - Czasami różnie się do tego podchodzi. Niektórzy trenerzy mieszają w składach. Ja zdecydowałem się na coś innego. Jakieś zmiany zawsze mogą się pojawić. Nie wszyscy wykorzystają swoje szanse. Piłkarze różnie znoszą obciążenia treningowe. W okresie startowym, gdy trenujemy raz dziennie, zawodnik, który gorzej czuł się w okresie przygotowawczym, dostaje świeżości i zaczyna grać na poziomie swoich umiejętności. Tamten drugi zostaje w tamtym miejscu. To jest coś normalnego - przyznaje Urban.

Jako skrzydłowi zagrali Małkowski oraz Abwo, a za Mouhamadou Traore podczepiony był właśnie Pawłowski. Zdało to egzamin, ponieważ reprezentant Polski strzelił bramek oraz dołożył asystę przy trafieniu Małowskiego.

Na razie raczej rezerwowym będzie Janusz Gancarczyk, bowiem nie trenował z pierwszym zespołem Polonii Warszawa. Tam zesłano go do Młodej Ekstraklasy, a później do "Klubu Kokosa". Nie zdołał jednak pojawić się na ani jednym treningu, ponieważ rozwiązał kontrakt. Dlaczego zatem sięgnięto po niego na Dialog Arenie? - Wielokrotnie powtarzałem, że po naszym przyjściu do klubu nie mieliśmy czasu, żeby jeździć oglądać piłkarzy. Skoncentrowaliśmy się głównie na rynku polskim. Wydaje mi się, że w ten sposób można popełnić mniej błędów. Ja znam tych zawodników i wiem na co ich stać. Wszyscy znamy Telichowskiego, Hanka, Rachwała. Musieliśmy zapłacić za Małkowskiego, pozostałych pozyskaliśmy za darmo. Warto było tę okazję wykorzystać. Są to doświadczeni piłkarze i gwarantują nam określony poziom - kończy Jan Urban.

Źródło artykułu: