Zwycięstwo ekipie Roberta Maaskanta zapewnił samobójczym trafieniem stoper Skonto, Renards Rode. Łotysz skierował piłkę do własnej siatki po dośrodkowaniu Michaela Lameya z prawej strony boiska. Mimo ogromnej przewagi w posiadaniu piłki mistrzowie Polski nie potrafili odnieść bardziej przekonującej wygranej.
- W pierwszym meczu w pełni kontrolowaliśmy przebieg spotkania, ale zdobyliśmy tylko jedną bramkę. Myślę, że teraz możemy strzelić więcej - zapowiada trener Wisły, Robert Maaskant. Holender liczy na to, że przed własną publicznością jego zespół zaprezentuje się z lepszej strony niż w Rydze, gdzie i tak wiślacy mogli czuć się jak "u siebie": - Wspaniale było grać w Rydze przy wsparciu tylu naszych fanów. To zawsze miło, kiedy ma się za sobą swoich kibiców i mam nadzieję, że we wtorek na stadionie będzie ich jak najwięcej. To na pewno pomoże w zrobieniu kolejnego kroku ku następnej rundzie.
Sądząc po przebiegu pierwszego spotkania obu drużyn, należy uznać, że faworytem jest Biała Gwiazda, ale w Krakowie dmuchają na zimne, mając w pamięci wpadki z Levadią Tallin i Karabachem Agdam z minionych lat. - Na tym poziomie zawsze istnieje możliwość, że ktoś zdobędzie bramkę, więc musimy być uważni. Jesteśmy gotowi, bardzo skoncentrowani i wiemy, co zrobić. Chcemy awansu do kolejnej rundy - zapewnia Maaskant.
Mistrzowie Polski wystąpią w optymalnym zestawieniu. Gotowy do gry jest Maor Melikson, który przed tygodniem doznał kontuzji palca lewej dłoni. Z kolei wciąż duży problem ma opiekun Skonto, Marian Pahars, który nie ma stuprocentowej pewności co do występu Nathana Juniora. Ten brazylijski napastnik jest liderem strzelców ligi łotewskiej (10 bramek w 11 występach), a Łotysze zapewniają, że jest groźniejszym napastnikiem niż Artjom Rudnew z Lecha Poznań.
- Gdybyśmy nie wierzyli w awans, nie przyjechalibyśmy tutaj, tylko lepiej byłoby oddać mecz walkowerem. Wierzę w moich piłkarzy i liczę, że oni wierzą we mnie. Mamy swój plan na to, co robić i jak zrobić. Powtórzę jeszcze to, co mówiłem przed pierwszym meczem: Wisła oczywiście jest faworytem, ale nie zawsze jest tak, że faworyt przechodzi dalej. To piłka nożna, więc nigdy nie wiadomo - twierdzi przed meczem Pahars.
Dla kibiców Wisły środowy mecz będzie wyjątkowy, bowiem Biała Gwiazda zagra przy Reymonta 22 w europejskich pucharach pierwszy raz od sierpnia 2009 roku i rewanżowego spotkania z Barceloną (1:0). W dwóch ostatnich sezonach krakowianie swoich pucharowych rywali wiślacy podejmowali w Sosnowcu (Levadię Tallin w sezonie 2009/2010) i na Suchych Stawach w Krakowie (Karabach Agdam w sezonie 2010/2011). Do poniedziałku wieczorem kibice Białej Gwiazdy wykupili niespełna 16 tysięcy wejściówek na pojedynek ze Skonto.
W razie ewentualnego awansu do III rundy eliminacji, w kolejnej fazie Wisła zmierzy się ze zwycięzcą dwumeczu pomiędzy mistrzem Bułgarii Liteksem Łowecz a mistrzem Czarnogóry FK Mogren Budva. Spotkanie potencjalnych rywali krakowian rozpocznie się o godzinie 19:00 w Bułgarii, a gospodarze będą bronić zaliczki z pierwszym meczu, w którym wygrali 2:1.
Wisła Kraków - Skonto Ryga / wt. 19.07.2011 godz. 20:30
Pierwszy mecz: 1:0
Przewidywane składy:
Wisła: Pareiko - Lamey, Jaliens, Chavez, Paljić - Wilk, Sobolewski, Melikson - Małecki, Genkow, Iliew.
Skonto: Malins - Rode, Smirnovs, Laizans, Kacanovs - Mingazov, Fertovs, Tarasovs, Petersons, Karasausks - Sabala.
Sędzia: Milorad Mazić (Serbia).