Ruch Radzionków wychodzi na prostą

Ruch Radzionków do nowego sezonu na zapleczu ekstraklasy przystąpi odmieniony kadrowo. Najbliższe tygodnie będą stały nie tylko pod znakiem weryfikacji możliwości drużyny Artura Skowronka, ale także zmian własnościowych, które mają niebawem przy Narutowicza nastąpić.

W tym artykule dowiesz się o:

Mimo to, że w Radzionkowie się nie przelewa miniony sezon miejscowy Ruch może zaliczyć do udanych. Cidry ani na moment nie spadły do strefy spadkowej, w rundzie jesiennej będąc rewelacją rozgrywek. Po wiosennej zadyszce zespół zakończył sezon na dziewiątym miejscu w tabeli i rozpoczął wielką kadrową rewolucję. - Musieliśmy renegocjować warunki kontraktów naszych zawodników. Dziś nie zarabiają już tyle, co w poprzednim sezonie. Ci którzy zdecydowali się zostać mają jednak gwarancje, że w przyszłym sezonie pieniądze będą otrzymywać na czas - zapewnia Tomasz Baran, prezes śląskiego klubu.

Na jakich argumentach prezes radzionkowian opiera swoje przekonania? Przede wszystkim na powstaniu spółki akcyjnej, która na przełomie sierpnia i września ma rozpocząć swoją działalność. Kiedy to nastąpi, klub zostanie natychmiast dofinansowany przez miasto kwotą 6 mln złotych. - Cały czas rozmawiamy z potencjalnymi sponsorami. Miasto dokapitalizuje spółkę, ale nie chce być jej większościowym udziałowcem - wyjaśnia sternik Ruchu.

Kolejnym celem klubu z Radzionkowa, po powstaniu spółki jest wejście na rynek New Conect. Póki co działacze skupiają się jednak na sprawach nieco bliższej przyszłości. - Zależało nam na tym, żeby do nowego sezonu drużyna przystąpiła z otwartymi głowami. Udało nam się to uczynić, przez uregulowanie względem zawodników wszystkich zaległości. Z piłkarzami i sztabem szkoleniowym jesteśmy "na czysto". Wciąż pozostają zaległości zewnętrzne m.in. względem ZUS, ale i z tym powinniśmy z czasem sobie poradzić - przekonuje prezes Cidrów.

Z dobrych wiadomości należy odnotować także, że wbrew wcześniejszym informacjom Ruch rozpocznie sezon na własnym stadionie. Na kilka dni przed ligową inauguracją prace nad zadaszeniem trybun stadionu w Bytomiu-Stroszku zostały zakończone i w 2. kolejce radzionkowska drużyna zmierzy się z Kolejarzem Stróże nie jak wcześniej zakładano w Zabrzu, lecz przy Narutowicza. Ostateczną decyzję w tej sprawie ma podjąć delegat PZPN, który obiekt będzie wizytował w piątek.

- Udało nam się doprowadzić stadion do stanu bardzo dobrego. Chyba nawet zaraz po oddaniu do użytku nie był on w tak dobrej formie. Obok montażu zadaszenia, poczyniliśmy też starania, by wymogi spełniał sektor kibiców gości. Odmalowaliśmy też balustrady, a jedyne co nam zostało do zrobienia, to zakończenie modernizacji tunelu prowadzącego z szatni na murawę. Z tym do meczu z Kolejarzem na pewno zdążymy - zapewnia Marcin Wąsik, wiceprezes klubu.

Co godne uwagi, mimo wcześniejszych tarć na linii klub - policja, które według głosów bliskich Ruchowi miały znaleźć swój finał na wokandzie sądowej, obie strony ostatecznie doszły do porozumienia i na obiekt przy Narutowicza wejdzie nie tysiąc jak dotychczas, a 2 tys. fanów. - Przypominamy, że aby wejść na stadion w przyszłym sezonie każdy musi posiadać kartę kibica. Ułatwieniem zwalniającym z konieczności stania w długich kolejkach będzie zakup karnetów. Te cały czas są w dystrybucji - puentuje zastępca Tomasza Barana.

Komentarze (0)