Przez całe spotkanie opiekun Piwoszy, Krzysztof Łętocha ostro reagował i protestował przeciwko, jego zdaniem, złym decyzjom arbitra, które krzywdziły jego zespół. Trener nie widział jednak brutalności w zagraniach jego podopiecznych. Po końcowym gwizdku w sposób lekceważący podziękował trenerowi Stali Sławomirowi Adamusowi. Po takim zachowaniu Łętocha nie pojawił się na pomeczowej konferencji prasowej. - Trener Łętocha nie pojawił się na konferencji, gdyż analizował z zawodnikami przebieg meczu. Ciężko mi oceniać zachowanie trenera zaraz po końcowym gwizdku. Nie słyszałem co tam się wydarzyło - stwierdził obecnym w zastępstwie Łętochy drugi trener Okocimskiego, Jarosław Palej.
Gra obu ekip przez prawie godzinę nie mogła się podobać. Dopiero w momencie, kiedy na murawie pojawił się drugi napastnik Stali tempo meczu wzrosło. Spotkanie nabrało rumieńców, pojawiły się akcje ofensywne i okazje bramkowe. - Na pewno lepiej prezentowaliśmy się na boisku po wejściu Wojtka Fabianowskiego. Nie wiedziałem, jak będzie grał Okocimski po zmianach kadrowych. Miałem także problemy z zestawieniem drużyny na to spotkanie. Po meczu pucharowym wypadł nam na parę tygodni Krystian Getinger. Musiałem trochę pozmieniać i nie do końca to wyszło dobrze - stwierdził szkoleniowiec zielono-czarnych.
Jak wspomniał trener Stalówki, krótka ławka była sporym problemem w mecz z Okocimskim. Na kolejną potyczkę z KSZO Ostrowiec Św. Adamus będzie miał już do dyspozycji kilku kolejnych graczy. Zagrać będą mogli już Daniel Radawiec oraz Kamil Gęśla. Pojawi się także nowy nabytek ekipy z hutniczego miasta - Michał Mościński. Ten 24-letni boczny pomocnik będzie alternatywą dla kontuzjowanego obecnie Krystiana Getingera. - Gęśla podpisał z nami kontrakt w sobotę i będę go miał już do dyspozycji w meczu z KSZO. Podobnie będzie z Danielem Radawcem, który ze względu na wesele nie mógł zagrać w pojedynku z Okocimskim. Od poniedziałku będzie z nami nowy gracz, który podpisał już kontrakt - zakończył Sławomir Adamus.