Jaki cel przyświeca Termalice Bruk-Bet Nieciecza?

Termalica Bruk-Bet Nieciecza sezon rozpoczęła od zwycięstwa nad Gieksą w Katowicach. Zbrojąca się w letnim okienku transferowym na potęgę drużyna trenera Dusana Radolsky’ego w opinii wielu zaliczana jest do grona faworytów rozgrywek zaplecza T-Mobile Ekstraklasy. Czy słusznie?

Marcin Ziach
Marcin Ziach

Letnie ruchy kadrowe w Niecieczy muszą robić wrażenie. Termalicę wzmocniło tego lata czterech graczy wprost z boisk ekstraklasy. Mowa o bramkarzu Sebastianie Nowaku, pomocnikach Dariuszu Jareckim i Jakubie Biskupie, a także napastniku Emilu Drozdowiczu. Już wcześniej w kadrze niecieczan znajdowali się Jan Cios i Dariusz Pawlusiński, a dzieła mieli dopiąć solidni ligowcy i trenerska osobowość w postaci Dusana Radolsky’ego.

W letnich grach kontrolnych Termalica imponowała nie tylko wynikami, ale też efektownością gry. Przełożyło się to na efektywność w meczach ligowych, bo sezon niecieczanie rozpoczęli od trzech punktów zdobytych w wyjazdowym starciu z GKS Katowice. - Najważniejsze, że w tym meczu zagraliśmy na "zero" z tyłu. Wiedzieliśmy, że jak nam się to uda, to z przodu na pewno coś wpadnie. Udało nam się plan zrealizować i zaczęliśmy sezon tak, jak sobie to wyobrażaliśmy - przekonuje Sebastian Nowak.

Gracze Termalicy twierdzą, że na inaugurację nie pokazali jeszcze pełni swojego potencjału. - Zagraliśmy w tym meczu trochę zachowawczo, bo wiadomo, że pierwszy mecz sezonu niesie za sobą jakąś niewiadomą. Mimo to przez całe spotkanie mieliśmy mecz pod kontrolą. Strzeliliśmy bramkę, ale przy odrobinie szczęścia mogliśmy GKS jeszcze raz skaleczyć. To jednak nie ma znaczenia, bo liczą się punkty, jakie możemy sobie dopisać w tabeli - wskazuje golkiper drużyny z Niecieczy.

Czy Termalica będzie w tym sezonie walczyć o awans do T-Mobile Ekstraklasy? Kadrowo z pewnością jest to jeden z najsilniejszych zespołów pierwszoligowej stawki. Presji wyniku w Niecieczy jednak nie ma. - Właściciele są bardzo cierpliwi i twardo stąpają po ziemi. Zdecydowałem się przyjąć ofertę Termalicy, bo buduje się tam ciekawy zespół i jest dobra atmosfera do zrobienia wyniku. O awansie nie mamy prawa jednak myśleć. Stać nas na walkę o czołówkę, ale określanie celu, jako awans, to chyba zbyt dużo powiedziane - uważa słowacki szkoleniowiec niecieczan.

Opinię Radolsky’ego podzielają zawodnicy. - Od działaczy usłyszeliśmy, że mamy grać swoje i uniknąć sytuacji z poprzedniego sezonu, w którym do samego końca ważyło się czy Termalica utrzyma się w pierwszej lidze. Jeżeli dobrze nam tej jesieni pójdzie, to zimą pewnie włodarze pomyślą o czymś więcej, ale teraz skupiamy się tylko na każdym następnym meczu - wskazuje Nowak. - Gra w Niecieczy to żadne zesłanie. Klub jest stabilny pod każdym względem. Gra na nowoczesnym kameralnym stadionie, a sama miejscowość jest niezwykle urokliwa. Zawodnik myślący o grze w stabilnym klubie z aspiracjami na przyszłość nie mógł wybrać lepiej - dowodzi Emil Drozdowicz.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×