Falstart Olimpii Elbląg

Niemal dwie dekady czekali elbląscy kibice na powrót swoich ulubieńców na zaplecze ekstraklasy. O inauguracji beniaminek będzie chciał jednak jak najszybciej zapomnieć, gdyż uległ Bogdance Łęczna 0:2.

Na Lubelszczyźnie Olimpię wspierało kilkudziesięciu fanów, mimo to piłkarze nie sprostali gospodarzom. Lepiej zorganizowana Bogdanka poradziła sobie z podopiecznymi Grzegorza Wesołowskiego. - Oddaliśmy za mało strzałów. Nie można przynajmniej zremisować na boisku przeciwnika, jak się nie stwarza sytuacji - w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl ocenił Mariusz Muszalik.

Mimo porażki elbląski zespół kilka razy pokazał, że drzemie w nim spory potencjał. - Będziemy grali do przodu i to trzeba obiecać kibicom - zapewnił najbardziej doświadczony piłkarz beniaminka I ligi. Spory kłopot dla Olimpii to brak zgrania. W podstawowym składzie w Łęcznej pojawili się zaledwie dwaj zawodnicy, którzy w poprzednim sezonie bronili jej barw - kapitan Krzysztof Kaczmarczyk i Paweł Wojciechowski dołączyli do drużyny w końcówce rozgrywek. - Jesteśmy nowym zespołem, ale to nas nie tłumaczy. Chcąc coś zrobić w tej lidze, po prostu trzeba zacząć punktować - zauważył Muszalik.

Z powodu modernizacji stadionu aż 4 spośród 5 pierwszych meczów Olimpia rozegra na wyjazdach. Natomiast starcie "u siebie" z Wisłą Płock odbędzie się w... Gdańsku. Trener Wesołowski wierzy, że jego podopieczni zgarną komplet punktów jeszcze przed powrotem do Elbląga. - Czas pracuje na naszą korzyść. Jeżeli chłopaki będą podchodzić z takim zaangażowaniem do tego, co robią, to już wkrótce powinniśmy cieszyć się ze zwycięstw - przyznał 49-letni szkoleniowiec.

Komentarze (0)