- Turniej Dublin Super Cup będzie naszym najważniejszych sprawdzianem przed eliminacjami Ligi Europejskiej - podkreślał przed weekendem Neil Lennon. W pierwszym spotkaniu z Interem Mediolan menedżer The Bhoys zgodnie z oczekiwaniami postawił na Łukasza Załuskę. Polak w 39. minucie wybronił groźne uderzenie Giampaolo Pazziniego, ale Włoch po chwili jednak wpisał się do siatki przy... wydatnej pomocy byłego bramkarza Dundee.
Ostatecznie Inter zwyciężył 2:0 i Celtowie musieli zagrać jedynie o 3. miejsce. Pojedynek ten - z gwiazdami irlandzkiej Airtricity League - wicemistrzowie Szkocji pewnie wygrali 5:0, ale już bez udziału Załuski! Miejsce byłego reprezentanta Polski zajął Dominic Cervi i spisał się bez zarzutu. Nie można więc wykluczyć, że 25-letni Amerykanin, który nie ma jeszcze za sobą debiutu w oficjalnym meczu Celtiku i jest wart wg transfermarkt.de jedynie 50 000 euro, "wygryzie" ze składu Polaka.
29-latek zdaje sobie sprawę z powagi sytuacji. - Wiem, że menedżer poszukuje nowego golkipera, co sprawia, iż czuję się bardzo niekomfortowo. Muszę jednak pozostać silny i skoncentrowany. Cóż mam do stracenia po ostatnim sezonie, w którym prawie wcale nie grałem? - pyta retorycznie Załuska. - Jestem w takim wieku, w którym regularne występy są koniecznością. Uczynię wszystko, by utrzymać pozycję nr 1 - zapowiada. - To prawda, że w spotkaniu z Interem popełniłem pierwszy w sezonie błąd. Czekałem na odbicie się piłki, a murawa była mokra i to dlatego napastnik mnie uprzedził - usprawiedliwia się następca Artura Boruca.
Wiele wskazuje na to, że pomimo rezygnacji z zatrudnienia Stipe Pletikosy, klub z Parkhead wkrótce pozyska poważnego konkurenta dla Załuski i Cerviego. - Nie staramy się już dłużej pozyskać Chorwata, lecz wciąż polujemy na wartościowego golkipera - zaznacza Lennon.