Bruno Pinheiro: Mogę zagrać nawet jako bramkarz

Po dwóch kolejkach T-Mobile Ekstraklasy zawodnicy łódzkiego Widzewa zgromadzili na swoim koncie dwa punkty. Podopieczni Radosława Mroczkowskiego powinni ich mieć zdecydowanie więcej, ale mimo dobrej gry zabrakło skuteczności.

Bartosz Tarnowski
Bartosz Tarnowski

- Czuję wielki niedosyt, bo jak wszyscy widzieli, zwycięstwa były blisko i mogliśmy wygrać. Ale najwidoczniej powodzenie, dobry los nie był po naszej stronie. Widać, że gramy dużo lepiej, więc w następnych meczach będzie to wyglądało dużo lepiej - mówi Bruno Pinheiro.

Okazja do pierwszego zwycięstwa widzewiaków nadarza się już w najbliższą niedzielę, kiedy to łodzianie udadzą się na wyjazdowe spotkanie z Podbeskidziem Bielsko-Biała. - Następny mecz będzie na pewno trudny, jak wszystkie w ekstraklasie. Wierzę, że z formą, jaką obecnie prezentujemy, uda nam się zdobyć komplet punktów - uważa Portugalczyk.

W ubiegłym sezonie 24-latek nie był ulubieńcem ówczesnego szkoleniowca, Czesława Michniewicza i nie miał zbyt wielu okazji do gry. Sytuacja zmieniła się w obecnym sezonie i Pinheiro jest podstawowym zawodnikiem łodzian. - Jestem zadowolony, że gram bo to jest najważniejsze - mówi zawodnik.

24-latek występuje zarówno w pomocy, jak i w obronie. Tak też było w dwóch spotkaniach minionego sezonu, gdzie pierwszy mecz zaczął w linii pomocy, a kończył go w obronie. Natomiast już drugi mecz rozegrał jako środkowy obrońca. - Nieważne gdzie będę grał, ważne by pomoc drużynie. Mogę zagrać nawet jako bramkarz - mówi z uśmiechem widzewiak. - Czy jestem jednym z ważniejszych, czy najważniejszych zawodników? Nie, liczą się wszyscy. Nie udało by mi się dobrze grać, gdyby inni piłkarze nie grali równie dobrze. To jest siłą naszego zespołu - dodaje Bruno.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×