- Nie wiem, czy coś bym jej dał. Umiejętnościami na pewno bym nie odstawał. Ale ja już miałem swoje pięć minut w kadrze. Teraz są w niej zawodnicy, którzy potrafią strzelać gole i grać - wyjaśnił.
Obecnie Frankowski jest asystentem Franciszka Smudy odpowiedzialnym za trenowanie napastników. Zapewnił, że nawet w luźnych rozmowach z selekcjonerem nie padła propozycja, by jednak do reprezentacji wrócił. - Trener kilka razy jasno określił swoje stanowisko: widzi mnie wyłącznie jako asystenta. Akceptuję to bez szemrania - przyznał.
Źródło: Gazeta Wyborcza.