Sebastian Madera: Mam nadzieję, że w sobotę pomogę drużynie

Sebastian Madera był jednym z objawień poprzedniego sezonu Ekstraklasy i silnym punktem obrony łódzkiego Widzewa. W obecnych rozgrywkach piłkarz zaliczył dopiero jeden występ, który zakończył przedwcześnie z powodu urazu. Po kontuzji nie ma już żadnego śladu, dzięki czemu zawodnik będzie mógł zagrać w najbliższej kolejce.

- Czuję lekkie zmęczenie, bo dziwne by było, gdybym po takie przerwie go nie czuł. Spokojnie wszystko wyrównuję i wszystko będzie tak, jak być powinno - mówi Sebastian Madera. - W tym tygodniu zacząłem już normalne trening. Powolutku nadrabiam zaległości i przygotowuje się jak najlepiej, by być w 100 proc. gotowym do gry. Zacząłem normalne przygotowania do meczu z drużyną i mam nadzieję, że już w najbliższą sobotę będę mógł pomóc drużynie - dodaje widzewiak.

Sebastian z powodu swojej kontuzji nie mógł wystąpić w dwóch ostatnich meczach Widzewa. Jego koledzy z zespołu mówili, że brakuje im "Maderki", który jest silnym punktem zespołu. - Bardzo się z tego cieszę (uśmiech). Na pewno w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała miał mnie kto zastąpić. Teraz trenuje po to, by móc wrócić do drużyny i dalej jej pomagać - mówi 26-latek.

Po trzech kolejkach T-Mobile Ekstraklasy Widzew zgromadził na swoim koncie trzy punkty, remisując wszystkie spotkania. - Wciąż czekamy na pierwsze zwycięstwo. Mam nadzieję, że już w sobotę na własnym boisku zwyciężymy i po raz pierwszy w tym sezonie będziemy mogli cieszyć się z trzech punktów - mówi "Maderka".

Z trzech punktów widzewiacy mogli cieszyć się zarówno w pierwszym, jak i drugim spotkaniu. Jednak za każdym razem zawiodła skuteczność łodzian. - Stwarzaliśmy sobie sytuacje, ale nie mogliśmy wykorzystać. Czasami brakowało nam szczęścia, a czasami koncentracji. Jak się jeszcze ogramy, to będzie dobrze - kończy zawodnik.

Komentarze (0)