- Taczkę bierzemy, tę bandę stąd wywieziemy- krzyczeli sympatycy Arki, licząc na to, że ktoś z zarządu pojawi się w holu i podejmie z nimi dyskusję na temat ostatnich wydarzeń w Gdyni. Przypomnijmy, że w środku tygodnia wszystkie grupy kibiców Żółto - niebieskich wystosowały list otwarty do władz klubu, wytykając im szereg błędów popełnionych w ostatnim czasie i nawołujących do podania się do dymisji. W odpowiedzi jednak, zamiast ustosunkowania się do zarzutów, otrzymali list w którym... zarząd wyraża wątpliwości czy za sprawą faktycznie stoi którakolwiek z grup kibicowskich. To wydarzenie przelało ostatecznie czarę goryczy.
Kibice Arki przez cały mecz bowiem na przemian z dopingiem, nawoływali różnymi hasłami zarząd do dymisji. Na sektorze Górka widniał transparent: "Czy wygramy czy przegramy, zarząd dzisiaj już żegnamy". Poza tym kibice krzyczeli również: "Zarząd? Co? Dymisja" i "Wypier.... na tenisa". Po meczu, przewodniczący rady nadzorczej gdyńskiego klubu, Witold Nowak powiedział dziennikarzom, że nie zamierza podać się do dymisji. Wyznał również, że nie będzie wchodził w polemikę z ludźmi, którzy nie potrafią się podpisać pod listem z imienia i nazwiska, co zapewne jeszcze zwiększy eskalację konfliktu.
A jak do całej sprawy podchodzą piłkarze i trener? Wszak oni również ponoszą pełną odpowiedzialność za ostatnie wyniki. Kibice jednak stoją murem za nimi. Tuż przed zakończeniem spotkania z Olimpią, wywiesili transparent, na którym widniał napis "Trener i piłkarze- 100 % poparcia". - To z pewnością było miłe, ale ogółem nie myślimy o tym co dzieje się wokół nas. Skupiamy się tylko i wyłącznie na grze- skomentował krótko całą sprawę trener Arki Petr Nemec.