Jakub Błaszczykowski czeka na swoją szansę

Jakub Błaszczykowski w tym sezonie w czterech kolejkach Bundesligi spędził na boisku 85 minut. Po przerwie na mecze reprezentacji kapitan biało-czerwonych ma jednak wrócić do podstawowego składu Borussii Dortmund.

25-letni zawodnik przegrał rywalizację o miejsce w wyjściowym składzie mistrza Niemiec z Mario Goetze. W meczu z Bayerem Leverkusen młody Niemiec dostał jednak czerwoną kartkę i został zdyskwalifikowany na dwa najbliższe spotkania. - Tak, jak kiedyś ktoś skorzystał na mojej kontuzji, tak teraz ja czekam na swoją szansę i będę starał się ją wykorzystać - nie kryje Błaszczykowski, zaznaczając, że nie czuje się gorszy od konkurentów. - Do tej pory zawsze, jak wchodziłem, na pewno nie prezentowałem się gorzej, niż przeciwnicy do miejsca w składzie - podkreśla.

Teraz Błaszczykowski stracony czas będzie mógł nadrobić w meczach reprezentacji Polski. - Zawsze przyjeżdżając na kadrę chcę grać przez pełne 90 minut i jestem na to gotowy - deklaruje. Na to, że dobre występy w reprezentacji poprawią jego sytuację w Dortmundzie, jednak nie liczy. - Kadra i klub to dwa zupełnie różne rozdziały - nie ma wątpliwości kapitan reprezentacji Polski, który w kadrze na Euro 2012 wydaje się być pewniakiem, a w zespole klubowym przez cały sezon czeka szalenie trudna walka o miejsce w podstawowej jedenastce drużyny, która będzie grała także w elitarnej Lidze Mistrzów.

Rywalizacja na trzech frontach sprawia, że prowadzący Borussię Jurgen Klopp będzie musiał rozważnie szachować siłami swoich podopiecznych i częste zmiany w składzie wydają się nieuniknione. Błaszczykowski w rozmowie z dziennikarzami przyznaje, że z dużą rywalizacją w drużynie klubowej nie ma żadnego problemu i jego kontakt ze szkoleniowcem jest nienaganny. - Trener często ze mną rozmawia i cały czas daje mi do zrozumienia, że na mnie liczy - zapewnia kapitan biało-czerwonych. - Ja po prostu chcę grać, mówiłem to już przed sezonem. Jeżeli sytuacja dalej będzie tak wyglądać, to zobaczymy - ucina.

Błaszczykowski na zgrupowanie do stolicy zawitał we wtorek, gdzie zastało go kilka złych informacji, na czele z poniedziałkowym nieporozumieniem na linii dziennikarze-piłkarze oraz plagą urazów, jaka dopadła kadrę Smudy. - Mówimy tu o reprezentacji, gdzie kontuzje się zdarzają - przyznaje Błaszczykowski. - To jest część naszego zawodu, w który urazy są wkalkulowane i dlatego musimy mieć po dwóch-trzech zawodników na każdą pozycję. Na tego typu utrudnieniach korzystają jednak inni, wchodzą do składu, rozgrywając super mecz i zaczynają karierę w reprezentacji.

Źródło artykułu: