Obrona Kolejorza w rozsypce

Na tydzień przed szlagierowym spotkaniem z Wisłą Kraków obrona Lecha Poznań jest w rozsypce. Każdy z czterech podstawowych defensorów Kolejorza ma problemy.

Damian Gapiński
Damian Gapiński

Sytuacja kadrowa Lecha jest zła, ale nie tak fatalna jak w 2007 roku, kiedy trenerem Kolejorza był Franciszek Smuda. Wówczas obecny szkoleniowiec polskiej reprezentacji miał aż jedenastu kontuzjowanych zawodników. Teraz Jose Maria Bakero największe problemy ma z obroną.

Podstawowa czwórka obrońców Lecha to Grzegorz Wojtkowiak, Manuel Arboleda, Luiz Henriquez i Hubert Wołąkiewicz. Jako pierwszy ze składu wypadł Arboleda, który musiał poddać się operacji mięśnia przywodziciela. W jego przypadku przerwa w grze musi potrwać dwa miesiące, więc jest pewne, że przeciwko Wiśle nie zagra. Jego miejsce zajmie Ivan Djurdjević. Walkę z czasem toczy również Wołąkiewicz, który ma problemy z tym samym mięśniem, co Arboleda. W tym przypadku chodzi jednak o naciągnięcie, a nie zerwanie mięśnia. Lekarz Lecha uspokaja jednak, że na mecz z Wisłą reprezentant Polski powinien być już gotowy.

Problemy nie opuszczają również Wojtkowiaka. U niego stwierdzono pęknięcie łękotki, jednak zawodnik Kolejorza mimo bólu normalnie trenuje i przygotowuje się do meczu z mistrzem Polski. Niewiadomą jest również występ Henriqueza. Lewy obrońca poznańskiej drużyny dostał powołanie na mecze kadry Panamy. W nocy z wtorku na środę czeka go pojedynek eliminacyjny do MŚ z Nikaraguą. Działacze Kolejorza załatwiają szybkie połączenie, aby mógł jak najszybciej wrócić do Polski. O tym czy wystąpi, zadecyduje to, jak się będzie czuł po meczach reprezentacji.

Lech nie ma zbyt wielu alternatyw. Obok wspomnianego Djurdjevicia na boisku powinni pojawić się Marcin Kamiński, Marciano Bruma i wspomniany wcześniej Wojtkowiak.

Źródło: Przegląd Sportowy.

Pomóż nam ulepszać nasze serwisy - odpowiedz na kilka pytań.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×