Zepsute urodziny Rzepki - relacja z meczu Zawisza Bydgoszcz - Bogdanka Łęczna

To był pojedynek godny miana czołowych drużyn na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. Pięć bramek i zacięta końcówka mogło się podobać licznie zgromadzonej publiczności.

W przeddzień spotkania swoje 50. urodziny obchodził trener gości Piotr Rzepka. Opiekun Bogdanki mógł się cieszyć z pierwszej bramki swoich zawodników już w dziesiątej minucie. Z rzutu wolnego znakomicie na tylną część głowy Wallace dograł Wojciech Łuczak i Andrzej Witan musiał wyciągać piłkę z siatki.

- Gdy prowadziliśmy 1:0, chcieliśmy jak najdłużej utrzymać korzystny wynik, bowiem każda mijająca minuta działała na naszą korzyść. Stało się inaczej - komentował szkoleniowiec łęcznian.

Zaledwie kilka chwil po trafieniu Wallaca, piłkę ręką we własnym polu karnym zagrywał jeden z obrońców Bogdanki, a niezawodny Paweł Zawistowski pewnie wykorzystał ''jedenastkę''. Przyjezdni tak się zmartwili szybką utratą prowadzenia, że jeszcze przed przerwą po dokładnym dośrodkowaniu ze skrzydła Adriana Błąda wysoki Jakub Wójcicki strzałem głową pokonał Sergiusza Prusaka.

- Straciliśmy dwie bramki w dziwnych okolicznościach, ale nie chcę zrzucać wszystkiego na sędziów, choć widowisko było przednie - dodał Rzepka.

Rzeczywiście, po powrocie na plac gry obie drużyny zagrały otwartą piłkę. Lepiej na początku wykorzystał to Zawisza. Po błyskawicznej kontrze Wahana Geworgiana najskuteczniejszy w ekipie gospodarzy Adrian Błąd praktycznie z zerowego kąta skierował futbolówkę do siatki rywali.

Bogdanka walczyła jednak do końca. Najpierw sędzia słusznie nie uznał bramki strzelonej ręką przez Oziemczuka, a w doliczonym czasie gry Nildo głową pokonał Witana. Chwilę później ponownie napastnik Bogdanki stanął przed szansą na wyrównanie, ale posłał futbolówkę nad poprzeczką.

Powiedzieli po meczu:

Piotr Rzepka (trener Bogdanki): Niestety, urodziny mi się nie udały, ale to jest tylko sport. Trudno powiedzieć coś sensownego w tak podłym nastroju. Jechaliśmy do Bydgoszczy z dużymi nadziejami. Trzeba jednak dać sobie radę, bowiem w niedzielę czeka nas już kolejne spotkanie.

Janusz Kubot (trener Zawiszy): Mecz był niezwykle wyrównany, szczególnie w pierwszej połowie. Bogdanka naprawdę wysoko zawiesiła poprzeczkę, nikt jeszcze w Bydgoszczy nie grał tak odważnie. W drugiej części byliśmy w lepszej sytuacji i wyprowadziliśmy groźne kontry. Mecz mógł się podobać licznie zgromadzonej publiczności.

Zawisza Bydgoszcz - Bogdanka Łęczna 3:2 (2:1)

0:1 - Wallace Benevente 10'

1:1 - Zawistowski (k.) 15'

2:1 - Wójcicki 38'

3:1 - Błąd 68'

3:2 - Nildo 90 +2'

Składy:

Zawisza Bydgoszcz: Witan - Ilków-Gołąb, Jankowski, Skrzyński, Oleksy, Ekwueme (78' Maziarz), Błąd, Zawistowski, Gevorgian, Wójcicki (65' Chałas), Jackiewicz (86' Klofik).

Bogdanka Łęczna: Prusak - Łuczak, Bartoszewicz, Wallace Benevente, Sołdecki, Nikitović, Nildo , Pielorz, Renusz (70' Oziemczuk), Falkowski (57' Pesir), Zuber (57' Kusiak).

Żółte kartki: Błąd, Jankowski, Gevorgian (Zawisza) oraz Nikitović, Oziemczuk (Bogdanka).

Sędzia: Sebastian Krasny (Kraków).

Widzów: 5780 (gości: 0)

Komentarze (0)