Były król strzelców Młodej Ekstraklasy w dwóch ostatnich ligowych kolejkach strzelił dwie bramki. Tyle samo, co Ivica Vrdoljak, więcej niż Tomasz Frankowski, Artiom Rudniev i Dudu Biton razem wzięci. W meczu z Bełchatowem Teodorczyk strzałem z bliskiej odległości zapewnił Czarnym Koszulom bezcenne zwycięstwo, a po powrocie z meczu reprezentacji - wchodząc na boisko z ławki - pokonał bramkarza Jagiellonii Białystok, do wyjazdowego zwycięstwa to jednak nie wystarczyło, bo rywale strzelili aż trzy gole.
- To, że Łukasz przed tygodniem nie grał w pierwszym składzie wynikło z tego, że wrócił zmęczony z kadry - wyjaśnia trener Jacek Zieliński, który w poprzedniej kolejce początkowo postawił na Daniela Sikorskiego. - Wystawienie Teodorczyka w pierwszym składzie nie zmieniłoby przebiegu gry. Mieliśmy swój plan i nie ma gwarancji, że byłoby lepiej. Uważam, że nie byłoby sensu puszczać go od początku, bo tylko snułby się po boisku. Teraz po meczu wszyscy oczywiście są jednak mądrzejsi - ucina.
W meczu derbowym Teodorczyk zagra już jednak od pierwszej minuty. - Na chwilę obecną prezentuje się najlepiej - nie kryje Zieliński. - Już pod koniec maja zdecydowaliśmy, że zdecydowanie stawiamy właśnie na niego, stąd decyzja o wypożyczeniu Daniela Gołębiewskiego. Łukasz cały czas idzie do góry, robi dobre wrażenie i trzeba się z tego cieszyć - mówi doświadczony szkoleniowiec. Teodorczyk w tym sezonie na boiskach ekstraklasy spędził w sumie 171 minut, a i tak jest drugim strzelcem zespołu.
20-latek do siatki trafił już dwukrotnie, na swoje premierowe trafienia w barwach Czarnych Koszul wciąż czekają za to Edgar Cani i Daniel Sikorski. Zawodzi przede wszystkim ten ostatni, Zieliński go jednak broni. - Oczekiwania co do jego osoby były adekwatne w stosunku do tego, co prezentował w Górniku. Na chwilę obecną nie gra tak, jak byśmy chcieli, myślę jednak, że ten chłopak potrzebuje jeszcze trochę czasu, bo wbrew pozorom dla niektórych zawodników przejście do Polonii to nie jest taka łatwa sprawa.