Ireneusz Jeleń: Nie mam jeszcze "powera"

Od trzech tygodni piłkarzem Lille jest Ireneusz Jeleń. Polski napastnik z meczu na mecz gra coraz więcej, ale bramki nie strzelił mimo kilku dobrych okazji. - Nie ma żadnej nerwówki - zapewnia na łamach Super Expressu.

W tym artykule dowiesz się o:

- W debiucie zagrałem 5 minut, potem było 25, a w sobotę po raz pierwszy wyjściowy skład i 70 minut. Ale nie mam jeszcze "powera", tej formy, z której mnie znają we Francji. Nie da się zatuszować kilkumiesięcznej przerwy. Brakuje mi czucia piłki, pewności siebie, spokoju pod bramką. Takie okazje, jakie miałem w ostatnich meczach, to za czasów gry w Auxerre wykorzystywałem z zamkniętymi oczami. A w Lille jeszcze nic nie wpadło - wyjaśnia Jeleń.

- Nie ma żadnej nerwówki. Lille to zupełnie inne miejsce niż Auxerre. Tam, jeśli ja nie strzeliłem, to trudno było znaleźć kogoś, kto by to zrobił za mnie. A w Lille strzelców nie brakuje. Dziś mijają ledwie trzy tygodnie, od kiedy jestem z zespołem. Po tak krótkim czasie nikt się nie martwi, że nie mam gola na koncie - dodał napastnik.

Źródło: Super Express.

Komentarze (0)