Polonia Bytom przełamała niechlubną passę meczów bez awansu w Pucharze Polski i pokonała drugoligową Puszczę Niepołomice. Przed meczem w szeregach niebiesko-czerwonych czuć było determinację, by zmazać plamę blamaży, które w pucharowych rozgrywkach towarzyszyły śląskiej drużynie od dobrych kilku lat. Przed rokiem ekstraklasowa wówczas Polonia łatwo dała się rozbić występującemu na zapleczu najwyższej klasy rozgrywkowej ŁKS Łódź (0:3). Mimo wszystko była to klęska mniej wstydliwa, niż kompromitujące porażki z Bytovią II Bytów (1:2), Odrą Opole (0:2) czy Stalą Sanok (0:2), a i takie się bytomskiej drużynie w ostatnich sezonach przydarzały. Co godne uwagi, wszystkie w rundzie start niebiesko-czerwonych w pucharowej batalii inaugurującej.
Mecz w Niepołomicach miał być dla Polonii przełomem i takim się stał, choć nie bez kłopotów. Bytomianie spotkanie rozpoczęli zgodnie z planem i po nieco ponad kwadransie gry objęli prowadzenie. Po strzale Daniela Mąki, piłka rykoszetem trafiła pod nogi debiutującego w barwach pierwszoligowca Jeana Paulisty, który z kilku metrów nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce.
Polonia mogła już wtedy prowadzić dwoma bramkami, ale w 15. minucie po strzale Jakuba Świerczoka piłka zatrzymała się na słupku bramki Tomasza Kwedyczenki. Swoje okazje w pierwszym kwadransie meczu miała też Puszcza. Najlepszą w 12. minucie gry zmarnował Michał Żywczak, który po dograniu Davida Paula w dobrej sytuacji nie umiał trafić w światło bramki.
Widząc nieporadność partnerów z drużyny Amerykanin w barwach Puszczy wziął sprawy w swoje ręce i szybko przyniosło to efekt bramkowy. W 31. minucie meczu urodzonego w Chicago pomocnika dobrym podaniem obsłużył Dawid Kałat, a ten w sytuacji sam na sam zmusił Seweryna Kiełpina do kapitulacji. Po wyrównaniu stanu meczu Puszcza dalej prowadziła grę. Polonia grała biernie w ofensywie, czekając na okazje do kontry. Składne akcje do końca pierwszej i przez całą drugą połowę można było policzyć na palcach jednej ręki. Nie szło to jednak w parze z klarownymi sytuacjami pod bramką rywala i wtedy wiadomo było, że dla rozstrzygnięcia losów awansu potrzebna będzie dogrywka.
Doliczony czas gry emocji także nie przyniósł. Najlepszą bodajże okazję na bramkę zmarnował Arkadiusz Lewiński, który w 97. minucie stanął oko w oko z Kiełpinem. Pomocnik Puszczy próbował w tej sytuacji przerzucić piłkę nad bramkarzem, ale uczynił to na tyle nieporadnie, że akcja zakończyła się jękiem zawodu na trybunach. Bramki w dogrywce nie padły, ale prawie komplet trafień z obu stron kibice oglądali w serii rzutów karnych - trzeciej w Niepołomicach w tej edycji Pucharu Polski. Wcześniej wyższość podopiecznych Dariusza Wójtowicza po serii "jedenastek" uznać musiały Stal Stalowa Wola (5:3) i GKS Katowice (4:2). O tym, że ostatecznie Polonia zagra w 1/8 finału zadecydowała świetna interwencja golkipera bytomian po strzale Marcina Zontka. Ku rozpaczy lewego defensora Puszczy żaden z graczy Polonii się nie pomylił i ostatecznie to drużyna z Bytomia awansowała do kolejnej fazy rozgrywek.
Puszcza Niepołomice - Polonia Bytom 1:1; rzuty karne: 4:5
0:1 - Paulista 16'
1:1 - Paul 31'
Rzuty karne:
1:0 - Księżyc
1:1 - Świerczok
2:1 - Janik
2:2 - Dziewulski
2:2 - Zontek (Kiełpin obronił)
2:3 - Killar
3:3 - Cholewiak
3:4 - Tiodorović
4:4 - Nowak
4:5 - Tomczyk
Składy:
Puszcza: Kwedyczenko - Zontek, Kowalski, Księżyc, Radwański (42' Janik), Morawski, Lewiński, Żywczak (74' Mizia), Paul (69' Nowak), Cholewiak, Kałat.
Polonia: Kiełpin - Chomiuk, Killar, Tanżyna, Tomczyk, Mąka (85' Ściański), Dziewulski, Pokotyluk (46' Tiodorović), Michalak, Paulista (71' Zaczyński), Świerczok.
Żółte kartki: Żywczak, Cholewiak (Puszcza) - Jean Paulista, Tomczyk, Chomiuk (Polonia).
Sędzia: Krzysztof Jakubik (Siedlce).
Widzów: 600 (50 kibiców gości).