- W większości to gra menedżerów, którzy za wszelką cenę chcieli stworzyć sztuczne zamieszanie wokół piłkarza. Umówmy się, wymieniane kwoty pięciu czy sześciu milionów euro absolutnie nie wchodzą w grę. Jeśli ktoś dałby 3 miliony, to w Legii byliby szczęśliwi - powiedziała w rozmowie z Przeglądem Sportowym anonimowa osoba dobrze znająca rynek transferowy.
Przypomnijmy, że jeszcze niedawno w kontekście odejścia Brazylijczyka z Legii wymieniano takie kluby, jak choćby Ajax Amsterdam i Olympique Marsylia.