Derbów nie wspominam za dobrze - rozmowa z Michałem Łabędzkim, zawodnikiem łódzkiego KS-u

Początek sezonu nie był zbyt udany dla beniaminka T-Mobile Ekstraklasy, ŁKS-u Łódź, który przegrywał mecz za meczem. Wyniki łodzian poprawiły się dopiero pod wodzą trzeciego szkoleniowca, Michała Probierza, który odmienił oblicze gry dwukrotnych mistrzów Polski. Teraz przed zawodnikami z al. Unii ważny mecz. Po ponad rocznej przerwie znów zmierzą się w pojedynku derbowym z Widzewem Łódź.

Bartosz Tarnowski: Po słabym początku sezonu zaczęliście w końcu punktować, dzięki czemu wyrwaliście się ze strefy spadkowej.

Michał Łabędzki: Cieszy to, że zaczęliśmy w końcu zdobywać punkty. W czterech ostatnich spotkaniach zdobyliśmy ich w sumie siedem, więc można powiedzieć, że wszystko idzie w dobrym kierunku. Jednak przed nam wciąż jeszcze wiele, ciężkiej pracy. Do końca rundy pozostało jeszcze trochę spotkań i chcielibyśmy jeszcze nazbierać sporo punktów.

W rozmowie z naszym portalem na początku sezonu mówiłeś, że nie chcecie popełnić takiego błędu, jak przed rokiem popełniła Cracovia. Stało się jednak inaczej.

- Kilka drużyn, w tym także nasza, miało słaby początek. Nie był on dla nas łatwy, ale nie możemy tłumaczyć się tym, że mieliśmy ciężki terminarz. Myślę, że jest jeszcze parę drużyn, którym za dobrze nie idzie. Czy nasz słaby start można nazwać błędem? Na pewno nie chcieliśmy tak wypaść. Na początku sezonu przegrywaliśmy i to wyraźnie. Może trochę szczęścia nam wtedy brakowało. To jest piłka i wynik zawsze jest sprawą otwartą. Na pewno nikt się nie spodziewał, że GKS Bełchatów i Zagłębie Lubin będą tak nisko i że Cracovia znowu będzie tak słabo grała. Tak jak mówię, nic nie jest się w stanie przewidzieć.

W miniony piątek rozegraliście towarzyskie spotkanie z Legią Warszawa. Sparing miał pokazać wasze silne i słaby strony. Jednak patrząc na wynik (Legia wygrała 2:0 - przyp. red.) pokazał on jedynie wasze słabe strony.

- Popełniliśmy w tym sparingu sporo błędów i ostatecznie przegraliśmy 0:2. Sparingi są bardzo ważne i trzeba z nich wyciągać wnioski, co musimy zrobić. W minionym tygodniu potrenowaliśmy w miarę intensywnie, bo była przerwa na kadrę. Do najbliższej kolejki pozostał nam tydzień treningów i myślę, że dobrze przepracujemy ten okres.

W najbliższej kolejce dojdzie do długo wyczekiwanego spotkania, nie tylko w piłkarskiej Łodzi, a w całej Polsce. Mowa tu o 61. derbach Łodzi, w których zmierzycie się z lokalnym rywalem - Widzewem. Czy czuć już atmosferę tego piłkarskiego święta?

- Czuć tą atmosferę. Ale z tego co wiem, kibice ŁKS-u nie zostaną wpuszczeni i atmosfera będzie taka jednostronna. No szkoda. Zawsze mecze derbowe odbywały się z udziałem kibiców dwóch drużyn i wtedy była dobra atmosfera. Kibice mogli też rywalizować ze sobą na trybunach. Ale niestety, tym razem będzie inaczej.

Jakie jest to uczucie wystąpić w derbach Łodzi, będąc wychowankiem ŁKS-u?

- Na pewno jest to ważny mecz. Ale tak jak mówię, żeby się utrzymać, to punktów nie możemy zdobywać tylko w dwóch meczach derbowych, tylko w pozostałych innych. Na pewno jest to ważny mecz dla tych chłopaków, którzy są wychowankami ŁKS-u.

W ŁKS-ie rozegrałeś już wiele spotkań, w tym kilkukrotnie przeciwko Widzewowi. Jak wspominasz derby, w których miałeś okazje wystąpić?

- W derbach grałem dwa razy, które dwukrotnie były przegrane. Dlatego nie wspominam ich za dobrze. ŁKS rzadko kiedy wygrywa na stadionie Widzewa. Chyba ostatnią zwycięska bramkę strzelił tam Marcin Danielewicz, a było to w sezonie 1996/97. Może tym razem pokusimy się o korzystny wynik.

Staropolskie przysłowie mówi "Do trzech razy sztuka".

- Miejmy nadzieję, że tak będzie tym razem. Jednak nie ma jakiejś złotej recepty na piłkę i trudno coś wcześniej przewidzieć. Zobaczymy, jak to się ułoży podczas spotkania.

Michał Łabędzki (po lewej) walczy o piłkę z Szymonem Pawłowskim

Czy trener przypomina wam, jak ważne jest to spotkanie?

- Nikt nikomu nie musi przypominać, że jest to bardzo ważny mecz. Jeszcze pod tym kątem nie rozmawialiśmy, dopiero na to przyjdzie czas. Trener nam przekaże wszystkie wiadomości.

Widzew, w przeciwieństwie do waszej drużyny, ma na swoim koncie tylko jedną porażkę, której doznał w ostatniej kolejce. Przez pryzmat tego można powiedzieć, że na pewno jest drużyną lepszą od was.

- Nie jestem trenerem, aby oceniać inne drużyny. Pozostawiam to osobom, które bardziej się na tym znają. Trzeba po prostu wyjść na boisko i walczyć.

Na zakończenie powiedz, co jest kluczem do zwycięstwa w derbach?

- Na pewno determinacja, zaangażowanie, skuteczność i nie stracenie bramki. Dużo jest tych elementów na wygranie spotkania. Przede wszystkim żeby nie przegrać meczu, nie możemy stracić bramki. To jest klucz do tego. Ale jak będzie, to się dopiero okaże.

Komentarze (0)