Przeniosą KSZO SSA do innego miasta?

Przedostatnie miejsce w klasyfikacji zespołów II ligi grupy wschodniej z pewnością nie jest szczytem marzeń ostrowieckich piłkarzy. Kiedy wydawało się, że sytuacja w spółce zaczyna się stabilizować i drużyna ma trenera, którym został Zbigniew Stefaniak (zastąpił na tym stanowisku Rafała Wójcika), wyniki wcale nie broniły ani stworzonej drużyny ani szkoleniowca.

W tym artykule dowiesz się o:

Spotkań w sprawie akcji ciąg dalszy

Otoczka wokół spółki wcale się nie poprawia, a wręcz przeciwnie. Mówi się nawet o przeniesieniu klubu do innego miasta. Czy jednak właściciele zdecydują się na tak radykalny krok i pozbawią ostrowiecką publiczność rozgrywek na II-ligowym poziomie i pozostawią sympatykom futbolu jedynie możliwość chodzenia na ligę okręgową, a w przypadku awansu KSZO 1929 Ostrowiec Św. na IV ligę?

W ostatnim tygodniu coraz głośniej słychać głosy jakoby obecni właściciele klubu (41 procent akcji ciągle chyba jest w posiadaniu Tadeusza Dąbrowskiego) mieli zamiar przenieść siedzibę do Radomia. W Ostrowcu nikt jednak oficjalnie tej wiadomości nie potwierdza, bo już od dłuższego czasu na tematy związane z ewentualną zmianą akcjonariatu po prostu się nie mówi. Pozostaje jeszcze zapis w umowie, w której przeniesienie klubu przez głównego akcjonariusza nie jest darmowe i kosztuje ponad milion złotych.

Nieoficjalnie wiadomo, że w minionym tygodniu doszło do spotkania Jerzego Kopca - który jest przedstawicielem agencji menagerskich z Izraela i Anglii i Stanisława Bobkiewicza - honorowego prezesa KSZO, który jak wiadomo włączył się w ratowanie piłki nożnej w mieście. Jednak również na ten temat nie ma żadnego oficjalnego komunikatu. Niewykluczone, że Tadeusz Dąbrowski nie jest już zainteresowany sprzedażą swoich akcji nowemu inwestorowi, jednak to tylko spekulacje pojawiające się w ostrowieckich głosach kibiców.

Byrtek będzie miał zabieg

Damian Byrtek nie zagra już w tej rundzie. Stoper ostrowieckiego zespołu w spotkaniu ze Świtem Nowy Dwór Mazowiecki musiał zejść z murawy już w 30. minucie, a zastąpił go Jakub Kapsa. Po tym meczu pierwsza część sezonu dla obrońcy zakończyła się. Jak się okazało zawodnik musi się poddać zabiegowi i wszystko wskazuje na to, że po nim czeka go od 6 do 8 tygodni rehabilitacji. Dopiero wtedy - jeśli oczywiście nie będzie powikłań - piłkarz będzie mógł wrócić do treningów.

- Na 17 października zaplanowany mam zabieg kontuzjowanej nogi. Jest on konieczny, bo bez niego nie ma sensu dalej grać w piłkę. Okazało się, że noga jest poważnie uszkodzona, dlatego czeka mnie wszycie klamer i po tym rehabilitacja. Przerwa po zabiegu powinna potrwać od 6 do 8 tygodni - powiedział Damian Byrtek.

Komentarze (0)