Tytoń czuje się tak jak przed kontuzją, ale jego w jego szybkim powrocie mogą przeszkodzić przepisy FIFA

- Mój stan każdego dnia się poprawia. Koncentruję wszystkie siły na jak najszybszym powrocie do gry, jednak nie wyznaczam sobie żadnych terminów - mówi Przemysław Tytoń zaledwie trzy tygodnie po doznaniu ciężkiej kontuzji w meczu PSV z Ajaxem.

Po feralnym zderzeniu z Timothy'm Derijckiem 18 września kibice drżeli o zdrowie Przemysława Tytonia. 24-latek miał, jak przyznali lekarze, sporo szczęścia i doznał "tylko" silnego wstrząśnienia mózgu. Szybko odzyskał przytomność, a już następnego dnia opuścił szpital.

Obecnie przechodzi intensywną rehabilitację. - Czuję się tak jak przed kontuzją. Każdego dnia chciałbym robić więcej. Wykonuję ćwiczenia i sprawdzam, czy nie ma żadnej negatywnej reakcji, czy nie boli mnie głowa. Jeśli taka sytuacja ma miejsce, natychmiast kontaktuję się z lekarzami - przekonuje w rozmowie z oficjalnym portalem PSV Tytoń.

- Nie wyznaczam sobie żadnego terminu, do którego musiałbym wrócić do gry. Najważniejsze w tej chwili jest to, że każdego dnia czuję progres - dodaje reprezentant Polski.

Tytoń może być zdolny do gry już w listopadzie, jednak nie jest wykluczone, że jego rychły powrót do składu drużyny Freda Ruttena zablokują... przepisy FIFA! - Tego typu kontuzje są szczegółowo protokołowane przez międzynarodową federację, a zawodnicy otrzymują bardzo restrykcyjne dyrektywy, wedle których powinni postępować przy leczeniu. W związku z tym bardzo trudno powiedzieć, kiedy znów będzie bronił - podkreślał przed kilkoma dniami klubowy lekarz PSV, Rolf Timmersmans.

Komentarze (0)