Zaskoczyli gospodarzy - relacja z meczu Miedź Legnica - Elana Toruń

Przed meczem nic nie wskazywało na to, że Elana Toruń wywiezie trzy punkty z terenu Miedzi Legnica. W końcu torunianie byli po trzech przegranych z rzędu, a Miedź z każdego z dotychczasowych meczów na własnym stadionie wychodziła zwycięsko.

Każda passa się jednak kończy i stało się to w tym spotkaniu. Elana wygrała 1:0. Jedyny gol w potyczce padł w 15 minucie. Po zamieszaniu w polu karnym Kelechi Iheanacho zauważył niepilnowanego Pawła Mądrzejewskiego i wystawił mu piłkę. Pomocnik Elany płaskim strzałem pokonał Andrzeja Bledzewskiego. Kilka minut wcześniej to Miedź miała dobrą okazję na gola, ale Marcin Garuch z kilkunastu metrów uderzył za lekko i wprost w bramkarza Łukasza Osińskiego.

Po stracie gola legniczanie podjęli próby wyrównania. Strzałów z dalszych odległości próbowali Piotr Madejski i Mariusz Mowlik. Elana kontrowała i była bliska podwyższenia wyniku. Tuż przed przerwą Grzegorz Mania trafił w poprzeczkę.

W drugiej odsłonie na boisku dominowała już tylko Miedź. Torunianie ograniczali się do obrony. Robili to jednak na tyle skutecznie, że gospodarze mieli poważne problemy z organizacją ataków. Najwięcej okazji miał Zbigniew Zakrzewski, ale wyraźnie to nie był jego dzień. W 90 minucie gracz Elany dotknął piłki ręką w polu karnym, ale gwizdek arbitra milczał jak zaklęty. Słychać było za to gwizdy kibiców. Jedenastki nie było, a Miedź nie potrafiła znaleźć sposobu na pokonanie Osińskiego.

Z ławki rezerwowych gospodarzy poprowadził Piotr Jacek, a nie Bogusław Baniak, który za obrazę sędziego w czasie meczu z Turem Turek musiał dwa razy zasiąść na trybunach. Od kolejnego meczu będzie już mógł jednak dawać wskazówki swoim graczom przy linii boiska.

- Udało nam się zdobyć twierdzę Legnica, choć z przebiegu meczu rzeczywiście Miedź była lepszą drużynę. Ograniczaliśmy się do bronienia i wyprowadzania nielicznych kontrataków, czy czyhania na stały fragment gry. Udał nam się ten plan i jesteśmy szczęśliwi - powiedział Mariusz Bekas, trener Elany.

- W drugiej połowie nie mogę mieć do piłkarzy żalu, bo chęć do strzelenia bramki była. Taka szansa była, bo był ewidentny rzut karny, a sędzia tego nie widzi. Mam pretensję do napastników, a szczególnie do Zakiego, bo jak wypada z rytmu grania, to widać zaległości meczowe. Trzeba pogratulować trenerowi, bo zastosował taktykę, która okazała się dobra na Miedź. Biliśmy głową w mur - podsumował spotkanie Bogusław Baniak.

Miedź Legnica - Elana Toruń 0:1 (0:1)

0:1 - Mądrzejewski 15'

Składy:

Miedź Legnica: Bledzewski - Zasada, Mowlik, Woźniczka (26' Starosta), Grittner (40' Zieliński), Madejski, Gawlik, Garuch, Nowacki, Grzegorzewski (68' Feciuch), Zakrzewski.

Elana Toruń: Osiński - Bartkiewicz, Czarnecki, Więckowski, Wróbel, Mania (86' Gościński), Świderek, Mądrzejewski (75' Maćkiewicz), Młodzieniak, Zamiatowski, Iheanacho (90' Malczak).

Żółta kartka: Iheanacho (Elana).

Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).

Widzów: 2200.

Komentarze (0)