Od pierwszego gwizdka na murawę Signal Iduna Park wybiegło czterech reprezentantów Polski. Już w 6. minucie Adam Matuszczyk bardzo nieczysto zatrzymał Roberta Lewandowskiego i obejrzał "żółtko". Na prawej flance zaciekłe boje toczyli Łukasz Piszczek ze Sławomirem Peszką. Obronną ręką zazwyczaj wychodził z nich defensor gospodarzy, a niezbyt widoczny "Peszkin" nie wyszedł już na drugą połowę.
WIDEO: Zobacz bramki Lewandowskiego i asystę Błaszczykowskiego
Prowadzenie szybko objęła Borussia. Na wolne pole do Kevina Grosskreutza zagrał Mats Hummels, piłka ze skrzydła powędrowała do Shinjiego Kagawy, który z 6 metrów nie dał szans Michaelowi Rensingowi. Na 2:0 podwyższył idealnym strzałem w okienko Marcel Schmelzer. Krytykowanemu ostatnio obrońcy futbolówkę sprytnie wyłożył po podbramkowym zamieszaniu Sven Bender. Po półgodzinie gry na uderzenie z dystansu zdecydował się Piszczek, a piłka przeszła niedaleko lewego słupka.
Jeszcze przed przerwą nadzieje Koziołków zniszczył dopełnił "Lewy". 23-latek sam rozpoczął akcję, a następnie z najbliższej odległości wykończył precyzyjne i zagrane idealnie w tempo podania Kagawy oraz Bendera. W przerwie za Mario Goetze na murawę wszedł Jakub Błaszczykowski. Zmobilizowany kapitan biało-czerwonych krótko po wznowieniu gry podał głową do przodu, piłka otarła się o plecy Grosskreutza i trafiła do Lewandowskiego, który nie zmarnował sytuacji jeden na jeden. To 7. gol reprezentanta Polski w Bundeslidze oraz 14. we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie.
Nie był to koniec popisów BVB w 10. kolejce. W 66. minucie spod linii końcowej precyzyjnym, technicznym dośrodkowaniem popisał się "Kuba", a mocną "główką" piłkę do siatki skierował Sebastian Kehl, którego nie upilnował Matuszczyk. Warto odnotować, że kompletnie niewidoczny był bohater sprzed tygodnia Lukas Podolski, a zespół Stale Solbakkena po raz pierwszy zagroził Romanowi Weidenfellerowi w 86. minucie! Potwierdziło się, że kolończycy potrafią grać dobrze tylko na RheinEnergieStadion.
Borussia Dortmund - FC Koeln 5:0 (3:0)
1:0 - Kagawa 7'
2:0 - Schmelzer 25'
3:0 - Lewandowski 44'
4:0 - Lewandowski 50'
5:0 - Kehl 66'
Składy:
Borussia: Weidenfeller - Piszczek, Subotić, Hummels, Schmelzer - Bender (57' Leitner), Kehl - Goetze (46' Błaszczykowski), Kagawa (71' Gundogan), Grosskreutz - Lewandowski.
Koeln: Rensing - Riether, Sereno, Jemal, Eichner - Matuszczyk, Jajalo (71' Pezzoni) - Chihi (58' Clemens), Lanig, Peszko (46' Roshi) - Podolski.
Żółte kartki: Kehl, Subotić (Borussia) oraz Matuszczyk, Sereno (Koeln).
W drugim najciekawiej zapowiadającym się sobotnim spotkaniu - Hoffenheim z wiceliderem z Moenchengladbach - długo nic się nie działo, a bramkowych okazji było jak na lekarstwo. Niemoc Wieśniaków przełamał Vedad Ibisević po podaniu Fabiana Johnsona. Było to pierwsze trafienie w sezonie wracającego po kontuzji Bośniaka i koniec emocji w Sinsheim.
Kontrowersji nie zabrakło we Frankonii, gdzie gospodarze długo prowadzili po uderzeniu Timmy'ego Simonsa. Po godzinie gry arbiter Markus Wingenbach zdecydował się na podyktowanie "jedenastki" za zagranie ręką Philippa Wollscheida, co wywołało protesty gospodarzy. Sędzia decyzji nie zmienił, a rzutu karnego nie zmarnował Zdravko Kuzmanović. Gospodarze nie zniechęcili się i ponownie objęli prowadzenie - po centrze Marvina Plattenhardta Wollscheid przeskoczył Serdara Tasciego i Shinjiego Okazaki i głową wpakował piłkę do siatki. Stuttgart znów jednak zdołał odpowiedzieć - dośrodkowanie Williama Kvista na gola zamienił Maza.
Czerwone Diabły w niczym nie przypominały drużyny, która przed tygodniem w ładnym stylu pokonała na wyjeździe Schalke. Mimo to ekipie Marco Kurza udało się pokonać Freiburg. Jedynego gola zdobył głową Itay Schechter, któremu asystował po kornerze Martin Amedick. Zwycięstwo FCK byłoby efektowniejsze, gdyby Oliver Baumann w 77. minucie nie obronił karnego Christiana Tifferta.
Bezbarwne widowisko obejrzało 35 tysięcy kibiców na Olympiastadion. W pierwszej części dogodne okazje stworzyli sobie goście, lecz nic z nich nie wynikło. Hertha nie kwapiła się do ataków i zagroziła Heinzowi Muellerowi dopiero w 85. minucie po strzale Andre Mijatovicia. Cały mecz na ławce przesiedział Eugen Polanski.
FC Kaiserslautern - SC Freiburg 1:0 (0:0)
1:0 - Schechter 75'
1899 Hoffenheim - Borussia Moenchengladbach 1:0 (0:0)
1:0 - Ibisević 56'
Hertha Berlin - FSV Mainz 05 0:0
FC Nuernberg - VfB Stuttgart 2:2 (1:0)
1:0 - Simons 9'
1:1 - Kuzmanović 61' (k.)
2:1 - Wollscheid 70'
2:2 - Maza 84'
Bundesliga 2011/2012
Lp. | Drużyna | M | Pkt | Bramki |
---|---|---|---|---|
1 | Bayern Monachium | 9 | 22 | 25:1 |
2 | Borussia Dortmund | 10 | 19 | 20:7 |
3 | VfB Stuttgart | 10 | 17 | 16:8 |
4 | Werder Brema | 10 | 17 | 17:13 |
5 | Borussia M'Gladbach | 10 | 17 | 11:7 |
6 | TSG Hoffenheim | 10 | 16 | 13:9 |
7 | Schalke 04 | 9 | 15 | 18:15 |
8 | Hannover 96 | 9 | 15 | 11:12 |
9 | Bayer Leverkusen | 9 | 14 | 12:13 |
10 | Hertha Berlin | 10 | 13 | 12:13 |
11 | FC Koeln | 10 | 13 | 15:23 |
12 | FC Nuernberg | 10 | 12 | 12:14 |
13 | VfL Wolfsburg | 9 | 12 | 11:16 |
14 | FC Kaiserslautern | 10 | 11 | 8:13 |
15 | FSV Mainz | 10 | 9 | 12:19 |
16 | FC Augsburg | 10 | 8 | 8:17 |
17 | Hamburger SV | 9 | 7 | 11:21 |
18 | SC Freiburg | 10 | 7 | 14:25 |