Rażące błędy sędziów tematem numer jeden także w I lidze

Temat fatalnej pracy arbitrów wciąż jest gorący i budzi emocje nie tylko w T-Mobile Ekstraklasie. Sporo zastrzeżeń do sędziowania mają także sztab szkoleniowy i władze Warty, która w ostatnim czasie kilkakrotnie została skrzywdzona.

W spotkaniu z Kolejarzem Stróże trener Artur Płatek z uwagi na komentowanie decyzji Jarosława Chmiela został odesłany na trybuny. Arbiter nie zawahał się zastosować tej kary, mimo że sam pracował wręcz katastrofalnie. Pod koniec pierwszej połowy w bardzo kontrowersyjnych okolicznościach wyrzucił z boiska Adriana Laskowskiego, zaś niedługo później nie zauważył ewidentnego zagrania ręką Michała Gryźlaka, który zatrzymał w ten sposób celny strzał Przemysława Otuszewskiego. Gdyby nie ta interwencja (niemal na linii bramkowej), padłby gol dla zielonych.

Trener poznaniaków miał pretensje także o inne błędne decyzje. - W 89. minucie Łukasz Jasiński dostał żółtą kartkę. W tym momencie, nie zgadzając się z orzeczeniem, zapytałem sędziów: "Skąd wyście się wzięli?". Nie użyłem przy tym żadnych obelżywych słów, a zostałem wyrzucony na trybuny. To po prostu skandal. Najgorsze jest to, że ci panowie są bezkarni. Wytną jakiś numer, niejednokrotnie ktoś straci przez to pracę, mija tydzień i znowu prowadzą mecz - stwierdził Płatek.

- W Polsce jest problem ze szkoleniem młodzieży, ale także z sędziowaniem. Jeśli się z tym nie uporamy, to cały czas będziemy mieć taki kocioł jak obecnie. Zdaję sobie sprawę, że pomyłki były, są i będą. Nie mogą one jednak tak bardzo wpływać na przebieg spotkań. To jest smutne i powinno się działać, by temu zapobiec - dodał szkoleniowiec Warty.

Płatek za swoje słowa otrzymał karę dwóch spotkań bez możliwości przebywania na ławce rezerwowych. Została ona nałożona dopiero po pojedynku z Bogdanką Łęczna, dlatego objęła mecze z GKS Katowice i Zawiszą Bydgoszcz. Ten drugi odbędzie się dopiero w niedzielę. - Złożyliśmy pismo z prośbą o skrócenie dyskwalifikacji - zaznaczył.

Bulwersujący jest fakt, że Adam Lyczmański i Wojciech Krztoń za katastrofalne pomyłki w T-Mobile Ekstraklasie nie zostali odsunięci od pracy, lecz zdegradowani do I ligi. Oburzona decyzją futbolowej centrali była m. in. prezes zielonych Izabella Łukomska-Pyżalska. - To jakiś totalny absurd! Nie umieli sędziować w ekstraklasie, w I lidze będą potrafili? - oznajmiła na swoim Twitterze.

- Osoba, która znajduje się nad arbitrami, kompletnie nie panuje nad sytuacją. Pomyłki nie należą do rzadkości, zdarzają się w każdej kolejce i wypaczają wyniki. Tego jest niestety za dużo - stwierdził Płatek.

Symptomatyczny jest fakt, że Polski Związek Piłki Nożnej w żaden sposób nie ukarał Jarosława Chmiela, który beznadziejnie prowadził spotkanie Warty z Kolejarzem. Już trzy dni później (w następnej kolejce) arbiter z Nowego Dworu Mazowieckiego był głównym rozjemcą w starciu KS Polkowice z Olimpią Grudziądz. W niedzielę natomiast będzie sędziować potyczkę GKS Katowice z Piastem Gliwice.

Komentarze (0)