Komediodramat z happy-endem dla Nafciarzy - relacja z meczu Warta Poznań - Wisła Płock

Spotkanie Warty Poznań z Wisłą Płock stało na bardzo niskim poziomie. Obie drużyny zaprezentowały się słabo, choć trzeba przyznać, że mecz obfitował w dużą liczbę sytuacji strzeleckich i wynik mógł być dużo wyższy. Wykańczanie akcji pozostawiało wiele do życzenia i czasami wywoływało salwy śmiechu na trybunach. Szczególnie goście zmarnowali wiele doskonałych okazji, ale mimo tego zainkasowali trzy punkty.

W 5. minucie poznaniacy przeprowadzili ładną zespołową akcję, którą nieczystym strzałem głową wykończył Paweł Sasin i Krzysztof Kamiński bez problemu złapał futbolówkę. Pomocnik Warty chwilę później miał kolejną okazję, ale tym razem przeszkadzał mu obrońca i nie trafił w światło bramki. Niespodziewanie w 8. minucie to goście wyszli na prowadzenie. Po dośrodkowaniu z lewej strony boiska precyzyjnie z pierwszej piłki uderzył Joao Paulo i zaskoczył Grzegorza Szamotulskiego.

Warta wyrównać mogła sześć minut później, ale w dobrej sytuacji Tomasz Magdziarz uderzył minimalnie niecelnie. Poznaniacy mieli przewagę optyczną, ale brakowało im pomysłu na wykończenie akcji. W środkach nie przebierali natomiast piłkarze Wisły. W 26. minucie Łukasz Sekulski ładnie minął obrońcę i posłał piłkę niewiele obok okienka bramki. Kilka minut później napastnik gości kolejny raz popisał się ładnym strzałem, tym razem z woleja w długi róg, ale nieznacznie chybił.

Z każdą minutą nieliczna poznańska publiczność była coraz bardziej poirytowana. W 36. minucie fatalny błąd popełnił Maciej Wichtowski przepuszczając piłkę do Ricardinho, którego strzał efektownie obronił Szamotulski. Obrońca Zielonych rozgrywał słabe spotkanie i jeszcze przed przerwą opuścił boisko. Zanim do tego doszło wyrównać mógł aktywny Sasin, ale jego strzał zdołał odbić Kamiński.

Kilkadziesiąt sekund po wznowieniu gry mogło być 2:0 dla Wisły. Sekulski uciekł obrońcom i jego strzał na raty obronił Szamotulski. Podobnie było kilka minut później, gdy napastnik z Płocka uderzał z linii pola karnego.

W 54. minucie poznaniacy wreszcie przeprowadzili składną akcję w polu karnym gości, ale znów zabrakło precyzji przy jej wykończeniu. Tomasz Foszmańczyk będąc sam przed Kamińskim niepotrzebnie zdecydował się podawać. Wisła nastawiła się na kontry, a w ataku szalał Sekulski, który był jednak bardzo nieskuteczny.

W 65. minucie powinno być 1:1. Sasin ładnie dośrodkował do wprowadzonego chwilę wcześniej Piotra Reissa, a ten głową posłał piłkę tuż nad poprzeczką. Warta wciąż grała jednak słabo. Chwilę po tej sytuacji dwukrotnie poznaniacy w banalny sposób stracili piłkę na własnej połowie i w świetnych sytuacjach znalazł się Joao Paulo. Jego strzały były jednak katastrofalne. Nieco lepiej, choć też niecelnie uderzał Kamil Biliński.

Kwadrans przed zakończeniem meczu bohaterem gospodarzy powinien zostać Bartosz Bereszyński, który dwukrotnie znalazł się sam na sam z bramkarzem Wisły. Najpierw źle przyjął piłkę i Kamiński zdołał interweniować, a po kilkudziesięciu sekundach trafił prosto w niego.

Goście cały czas byli bardzo groźni. Głównie za sprawą fatalnej gry poznaniaków. W 80. minucie zabrakło środkowych obrońców i Biliński wyszedł sam na sam z Szamotulski, który po raz kolejny kapitalnie interweniował. W końcu jednak skapitulował, gdy Ricardino znalazł się przed nim sam i sprytnym lobem umieścił piłkę w siatce. zdenerwowani kibice gospodarzy zaczęli bić brawa Wiśle i skandować "jeszcze jeden". Była to 90 minuta gry.

Dwubramkowe prowadzenie nieco rozluźniło gości, bo kilkadziesiąt sekund później kontaktowego gola zdobył Mariusz Ujek. Warta próbowała jakimś cudem doprowadzić do remisu, ale to Wisła była bliżej zdobycia trzeciego gola. Biliński nie zdołał jednak podwyższyć prowadzenia.

Niespodziewane zwycięstwo płocczan pozwoliło im wydostać się ze strefy spadkowej i mają już tylko trzy punkty straty do Warty, której sytuacja w tabeli jest coraz gorsza.

Warta Poznań - Wisła Płock 1:2 (0:1)
0:1 - Joao Paulo 8'
0:2 - Ricardinho 90'
1:2 - Ujek 90+1'

Składy:

Warta: Szamotulski - Wichtowski (38' Bereszyński), Jasiński, Otuszewski, Kosznik, Magdziarz, Ngamayama (63' Reiss), Foszmańczyk, Sasin, Ujek, Klatt (46' Scherfchen).

Wisła: Krzysztof Kamiński - Hiszpański, Nadolski, Wyczałkowski, Skómurski, Ricardinho, Zagurskas, Zembrowski, Gueye, Sekulski (61' Biliński), Joao Paulo.

Żółte kartki: Jasiński, Otuszewski (Warta) oraz Zembrowski, Wyczałkowski, Joao Paulo, Ricardinho (Wisła).

Sędzia: Tomasz Garbowski (Kluczbork).

Źródło artykułu: