Marcin Baszczyński: Cicha? Wkrótce będę tutaj częściej

Mimo, że od odejścia Marcina Baszczyńskiego z Ruchu do Wisły minęło już jedenaście lat, to obrońca w dalszym ciągu z sentymentem wspominany jest przy Cichej. Sam zawodnik również nie kryje przywiązania do Niebieskich. Jednak w poniedziałkowy wieczór o taryfie ulgowej nie mogło być mowy.

W meczu Ruchu z Polonią parę stoperów tworzyli młody Maciej Sadlok i doświadczony Marcin Baszczyński. Obaj na ligowe wody wypłynęli w barwach Niebieskich i w rozmowach nie ukrywają, że chorzowski klub jest im bliski.

W poniedziałkowy wieczór "Baszczu" wraz z kolegami mógł się cieszyć z pierwszego zwycięstwa na wyjeździe. - Spotkanie miało różne oblicza. Raz my przeważaliśmy, a raz przewagę uzyskiwał Ruch. Obydwa zespoły stworzyły sobie po kilka sytuacji, ale uważam, że my mieliśmy je klarowniejsze - stwierdził Baszczyński. Trudny to był mecz, jak to zwykle bywa przy Cichej. Mnie cieszy, że w końcu się przełamaliśmy. Wygrywając udowodniliśmy, że Ruch leży Polonii. Po wygranej znowu pukamy do górnych rejonów tabeli. Wstyd byłoby zostać w jej dole. A tak mogło być gdybyśmy nie wygrali - dodał były reprezentant Polski.

W spotkaniu z Ruchem Polonia zaskoczył wielu obserwatorów ogromną wolą walki. Jej brak często zarzucano Czarnym Koszulom. - Wiedzieliśmy, że punkty musimy Ruchowi wyrwać. Jakoś tak się utarło, że Polonia nie walczy. Jak pokazaliśmy w Chorzowie, potrafimy się przeciwstawić ostro grającemu rywalowi. Dodatkowo cieszyć może czyste konto. Myślę, że możemy jeszcze lepiej zagrać piłką. Każdy z nas ma duże umiejętności i stać nas na to - powiedział 34-letni obrońca, który skomentował gola zdobytego przez Pavela Sultesa. - Przekonał, że zdecydowanie lepiej czuje się na szpicy. Z boku miał mniej możliwości do zdobywania bramek. A warto pamiętać, że oprócz bramki miał jeszcze jedną sytuację. Niemniej okazji golowych musimy sobie zacząć stwarzać jeszcze więcej - zauważył Baszczyński.

Latem w Polonii doszło do wielu zmian. Do drużyny dołączyło między innymi trzech graczy Górnika, którzy musieli znaleźć wspólny język z byłymi zawodnikami Ruchu. - Musieliśmy szybko stworzyć drużynę. To był chyba dla nas największy problem. Przecież ze składu z poprzedniego sezonu niewiele zostało. Musimy jak najszybciej stworzyć kolektyw i zacząć regularnie wygrywać - przekonywał "Baszczu", który zapowiedział, że już wkrótce częściej będzie oglądany przy Cichej. - Nie dużo kariery piłkarskiej mi już zostało. Na pewno jestem już bliżej niż dalej jej zakończenia. Na pewno będę tutaj w przyszłości częstym gościem - zakończył Baszczyński nie wykluczając, że w przyszłości przywdzieje jeszcze koszulkę Niebieskich.

Komentarze (0)