Apel trenera Polonii: Przestańmy sprzedawać Świerczoka! On się skończy zanim się zacznie...

Lech Poznań, Legia Warszawa, Górnik Zabrze czy kluby z 1. Bundesligi wymieniane są w gronie tych, które zimą staną do walki o pozyskanie supersnajpera Polonii Jakuba Świerczoka. W bytomskim klucie nie ukrywają, że spekulacje te szkodzą samemu piłkarzowi.

Polonia Bytom mogłaby już teraz witać się z drugą ligą, gdyby nie Jakub Świerczok. Nikomu przed sezonem nieznany 19-latek z zespołu Młodej Ekstraklasy śląskiego klubu otrzymał szansę występów w pierwszym zespole niebiesko-czerwonych i rundę jesienną zaliczył wręcz fenomenalną.

- Liczę na dziesięć bramek na jesień - zapowiadał przed startem rozgrywek zaplecza T-Mobile Ekstraklasy sam zawodnik. Poprzeczkę zawiesił sobie wysoko i szybko musiał ją podnieść, bo na sześć kolejek przed końcem jesiennych zmagań miał na koncie już bramek jedenaście i był współliderem klasyfikacji strzelców na pierwszoligowym froncie.

Świetna forma młodego napastnika nie umknęła uwadze najlepszych w Polsce menadżerów, którzy chcieli piłkarską perełkę zwerbować do swojej stajni. Wszyscy spece od transferów z najwyższej polskiej półki pojawiali się na Olimpijskiej, by śledzić poczynania "Świeżego".

Zagrożenia z tego płynące zauważył trener bytomskiej drużyny. - Coraz częściej Świerczok nie może zejść spokojnie z murawy, bo co chwila jest zatrzymywany. I nie mówię tutaj o dziennikarzach... - dowodził Dariusz Fornalak.

Mamienie zawodnika transferami do Lecha, Legii, Górnika czy klubów z Niemiec i Francji sprawiło, że młodzian zaczął ciśnienia nie wykorzystywać psychicznie i na boisku "palić się" nawet w najprostszych sytuacjach. W meczu z KS Polkowice Świerczok powinien ustrzelić swojego trzeciego w tym sezonie hat-tricka, ale mecz kończył z pięcioma przestrzelonymi "setkami".

- Przestańmy sprzedawać Świerczoka, bo w przeciwnym wypadku ten chłopak się skończy zanim na dobre się zacznie - grzmiał po meczu z KP Polkowice trener Polonii. Media rad szkoleniowca posłuchały, bo ostatnio medialnych spekulacji transferowych dotyczących tego piłkarza jakby mniej. Czy tym samym śladem pójdą menadżerowie? Wątpliwe.

Źródło artykułu: