Środowa bomba
To miał być spokojny dzień. Kluby dopinają ostatnie detale przed weekendowym rozpoczęciem ligi, a tymczasem megasensację funduje Trybunał Arbitrażowy przy PKOl: KGHM Zagłębie Lubin zagra w ekstraklasie, Widzew Łódź w I lidze! Szok, zdumienie i nie dowierzanie. 48 godzin przed rozpoczęciem ligi zmienia się jej skład! - Ja wierzyłem do końca w to, że wypełnienie tej drogi dyscyplinarnej ma sens i przyniesie skutek. Wczorajsza decyzja potwierdziła, że kilkumiesięczna walka była słuszna. Nikt nam dzisiaj nie zarzuci, że Widzew odwołał się, Korona wkrótce to zrobi, a Zagłębie w pewnym momencie wycofało się. Jestem zadowolony, że w państwie prawa zwyciężyło prawo - mówi nam Paweł Jeż, prezes dwukrotnego mistrza Polski. Tymczasem cała sytuacja wywołała totalny bałagan. W trybie ekspresowym zwołana została Komisja ds. Nagłych, która potwierdziła decyzje PKOl-u. Zagłębie w ekstraklasie, Widzew Łódź i Arka Gdynia w I lidze. Ostateczną decyzję PKOl ma podjąć 22 sierpnia, ale Paweł Jeż jest spokojny o ten werdykt. - Czytałem uzasadnienie Widzewa i mogę być spokojny o Zagłębie.
Powiększmy ligę
Wściekły był w środę prezes Arki Gdynia Roman Walder. Zapowiedział nawet, że Arka być może zbojkotuje rozgrywki ligowe, bo nie może pogodzić się z decyzjami Trybunału Arbitrażowego. Walder straszy nawet odwołaniem do UEFA. - Rozumiem rozczarowanie władz Arki Gdynia i kibiców tego klubu. Jest mi przykro, że w tym kontekście wymienia się Zagłębie Lubin. Chcę jednak przypomnieć, iż w minionym sezonie zajęliśmy piąte miejsce w ekstraklasie, więc jesteśmy pełnoprawnym członkiem tej ligi. Chcę też przypomnieć, że Arka nie awansowała w sportowych okolicznościach do ekstraklasy - zaznacza Paweł Jeż. Jednak sternik Zagłębia ma rozwiązanie na tą sytuację. Chce, żeby ekstraklasa w nadchodzącym została powiększona i wówczas znalazłoby się niej miejsce również dla Arki. - Rozmawiałem z prezesami innych klubów i według mnie najlepiej byłoby powiększyć ligę. Wówczas Arka zagrałby w ekstraklasie i uniknęlibyśmy tego barażu, który jest dla mnie rozwiązaniem bardzo dziwny, bo Korona jeszcze nie złożyła nawet odwołania do PKOlu. Uważam zatem, że najlepszym rozwiązaniem byłoby powiększenie ligi i nie chcę by mój klub był wymieniany w kontekście awansu lub braku awansu Arki Gdynia. To nie Zagłębie Lubin pozbawiło Arkę awansu do ekstraklasy. Zagłębie w ekstraklasie już było - dodał.
Jesteśmy jedną z lepszych drużyn w Polsce
Dariusz Fornalak, trener Zagłębia, utrzymuje, że Miedziowi są gotowi sportowo do gry w ekstraklasie i nic nie stoi na przeszkodzie, by w niej grali. Podobnego zdania jest prezes lubinian, ale nie chce na razie wyznaczać żadnego celu zanim nie będzie wiadomo kto zagra w lidze. - W ocenie mojej, dyrektora sportowego czy sztabu szkoleniowego, uważam, że mamy jeden z lepszych zespołów w kraju. W związku z tym cele też powinny być tak określone. Z zespołu pierwszej jedenastki odszedł tylko Maciej Iwański. Jest to duża strata dla potencjału drużyny, ale w tym zespole są przecież reprezentanci Polski jak: Michał Goliński, Grzegorz Bartczak czy Szymon Pawłowski i wielu innych zawodników z doświadczeniem, którzy zdobyli z Zagłębiem mistrzostwo Polski. Przygotowujemy się do rozgrywek, gramy o najwyższe cele. O postawę zawodników i trenera jestem spokojny, bo to profesjonaliści i w każdym meczu będą walczyli. Co do określenia celów, to mamy jeszcze na to czas. Ruszą rozgrywki, zobaczymy w jakiej kształcie, ile znajdzie się w niej drużyn i wówczas dopiero skonkretyzujemy nasze cele - dodaje prezes Zagłębia. Miedziowi w minionym sezonie zajęli piąte miejsce, ale także walczyli w rozgrywkach Pucharu Polski. Tam doszli do półfinału, gdzie okazali się gorsi od Legii Warszawa. Zagłębie co roku stara się bardzo dobrze wypaść w Pucharze Polski i w tym będzie podobnie. Można spodziewać się, że Zagłębie pozyska jeszcze jednego zawodnika. Prezes Paweł Jeż nie chciał zdradzić o kogo chodzi, ale najprawdopodobniej jest nim Costa Nhamoinesu, lewy obrońca mający na koncie osiem występów w reprezentacji Zimbabwe.
Gdzie są piłki?
Zagłębie miało rozpocząć ligę w niedzielę meczem z Dolcanem Ząbki. Tymczasem teraz ma zagrać już w piątek z Polonią Warszawa! Start ligi najprawdopodobniej zostanie przesunięty, ale w klubie i tak już trwają gorączkowe przygotowania. Zagłębie musi zmienić karnety, bo te co były jeszcze kilkadziesiąt godzin temu w sprzedaży, są już po prostu nieaktualne. - Proszę naszych kibiców o cierpliwość. Wymienimy je, ale nie będziemy zmieniać ich cen, żeby nie było rewolucji. Także ceny za pojedyncze bilety nie ulegną zmianom - tłumaczy Jeż. Karnety to nie jedyny problem, który trzeba rozwiązać od razu. Inną kwestią są koszulki. Inne standardy obowiązują w I lidze, a zupełnie inne w ekstraklasie. - Na przykład jest inna czcionka, ale lada chwila będziemy mieli nowy komplet koszulek dostosowanych do wymogów ekstraklasy - uspokaja prezes Zagłębia. Nieco inaczej wygląda sytuacja z piłkami. Tu również jest rozbieżność między tymi z ekstraklasy, a I ligi. - To jest ciekawa sytuacja, ponieważ I liga miała rozgrywać mecze piłkami firmy Kappa, tylko, że my do tej pory ich nie otrzymaliśmy. A ekstraklasa gra z kolei piłkami firmy Puma, więc teraz czekamy na te piłki. Zagłębie z racji występów w ekstraklasie dostanie kilka milionów złotych więcej z tytułu praw telewizyjnych. Zwiększa się także prestiż meczów, a to może sprawić, że więcej kibiców będzie przychodziło na stadion. Jak jednak zapewniają władze Zagłębia, są oni gotowi do gry ekstraklasie, zarówno organizacyjnie, jak i sportowo.
Zmienić wizerunek
Nie od dzisiaj Zagłębie ma problem z wizerunkiem, który zdaniem działaczy, a także piłkarzy jest spowodowany mediami, które w kontekście Miedziowych piszą jedynie w złym kontekście. Zagłębie chce zmienić swój image, bo przez prasowe publikacje opinię o tym klubie wyrabiają sobie także kibice, a Miedziowi ponoszą straty. - Mam świadomość, że Zagłębie nie jest przez media zbyt lubianym klubem. Ja jestem otwarty na media, zawsze jestem gotowy na rozmowę z dziennikarzami. Chcę, żeby klub był transparentny w pełni dla wszystkich - również dla ludzi świata mediów - mówi prezes Jeż. Działacz Zagłębia zwraca uwagę, że niekorzystny fakt na postrzeganie jego klubu ma afera korupcyjna, w której Miedziowi brali udział. - Historia, której się nie uchylamy ma wpływ na ocenę Zagłębia i odbieranie przez media naszego klubu. Ale my też jednocześnie mówiliśmy, że mieliśmy świadomość tych czynów i nie uchylamy się od kary. Próbowaliśmy się samoukarać, ale nasze wnioski nie zostały zaakceptowane w żadnym z ciał dyscyplinarnych związku. Uważaliśmy, że kara degradacji jest zbyt surowa. Podnosiliśmy element karania ludzi, a nie klubów. To ludzie stali za korupcją i to ich trzeba karać. A kluby? Teraz mamy 24 godziny do rozpoczęcia ligi, a jest totalny chaos i bałagan - zakończył Paweł Jeż.