Pierwsze starcie dwumeczu Ruchu z Cracovią dla Niebieskich. Chorzowianie po dogrywce pokonali Pasy 2:1. Ruch przez większość część gry miał przewagę, ale decydującego gola zdobył dopiero w doliczonym czasie dogrywki.- Na pewno to spotkanie było ciekawe. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji bramkowych i powinniśmy sprawę załatwić w regulaminowym czasie. Swoje sytuacje mieliśmy również w dogrywce i powiem szczerze, że układałem już piątkę do wykonywania rzutów karnych. Na szczęście udało nam się przeprowadzić akcję, po której padła decydująca bramka. Cieszymy się, że nie musiało dojść do jedenastek, bo różnie to bywa - podsumował występ swoich podopiecznych Waldemar Fornalik. Szkoleniowiec miał jednak po spotkaniu kilka uwag do swoich podopiecznych. - Przytrafiły nam się błędy. Gdyby ich nie było, to nie padłaby bramka dla Cracovii i nie skomplikowalibyśmy sobie tej sytuacji - powiedział trener.
Po spotkaniu Pucharu Polski Niebiescy mają dziesięć dni do przygotowania się do gry z… Cracovią w lidze. - O naszym następnym meczu nie myślałem. Najważniejszy był dla nas awans. Wyszliśmy w takim składzie, w którym mieliśmy pokonać Cracovię. O tym co będzie za dziesięć dni dopiero będziemy rozmawiali w kolejnych dniach. Wiemy, że to będzie inna Cracovia niż ta z pucharowego meczu. Do tego zespołu dołączy kilku zawodników. Poziom drużyny będzie wyższy - stwierdził Waldemar Fornalik.
W spotkaniu Pucharu Polski trener Niebieskich dał szansę debiutu obrońcy Tomasowi Joslowi. Czech wszedł na boisko na początku dogrywki i skupił się głównie na ofensywie. - To był dobry moment na jego debiut. Jednak jak każdy, także i on popełnia błędy. Musiałby zagrać dłużej, żeby go dokładnie ocenić - powiedział szkoleniowiec 3-krotnych zdobywców Pucharu Polski. - W ofensywie na pewno pokazał się z dobrej strony - dodał trener, który po regulaminowym czasie musiał ściągnąć z boiska kapitana Rafała Grodzickiego. - Już kilkanaście minut przed końcem meczu miał problemy z kolanem - wyjaśnił przyczyny zmiany Waldemar Fornalik.
Dodajmy, że miejsce Grodzickiego na pozycji stopera zajął Marek Szyndrowski. Wychowanek Ruchu zaczynał mecz w środku pola, później został przesunięty na bok defensywy, a pojedynek kończył w roli ostatniego obrońcy.