Na fotelu prezesa Górnika panuje ruch jak w ulu. W tym roku zabrzański klub ma już trzeciego, po Łukaszu Mazurze i Tomaszu Młynarczyku, szefa. Ten pierwszy pracował do kwietnia, drugi od kwietnia do środy, kiedy złożył dymisję, a jego miejsce zajął kojarzony wcześniej z działalnością marketingową Artur Jankowski.
Stery przy Roosevelta nowy sternik śląskiego klubu objął z jasnym celem. - Trzeba połączyć w jedno trzy płaszczyzny: biznesową, sportową i społeczną. We wszystkich tych kierunkach chcemy działać dla dobra klubu, ale najważniejsze są płaszczyzna sportowa i biznesowa - zapowiada nowy prezes Górnika.
Jankowski liczy na wsparcie swojego poprzednika, który po złożeniu dymisji wszedł w skład rady nadzorczej górniczego klubu. - Pomoc prezesa Młynarczyka będzie dla mnie nieoceniona. Dzięki niej będzie mi łatwiej poruszać się operacyjnie w strukturach - wyjaśnia szef zabrzańskiego klubu.
Zadań dla nowego zarządu na najbliższe tygodnie nie brakuje. - Musimy do końca roku złożyć profesjonalny budżet, nad którym będziemy w najbliższych tygodniach usilnie pracowali. Mamy zapewnienie ze strony akcjonariuszy, że tę pomoc od nich uzyskamy i tak będzie docelowo do dnia otwarcia nowego stadionu, z którego korzystać będzie Górnik i jego kibice. Nie ma ryzyka, by klub utracił finansową płynność - zapewnia prezes śląskiego klubu.
Trudne wyzwanie Górnika czeka w tym sezonie na płaszczyźnie sportowej. Zespół plasuje się na razie w ogonie ligowej stawki. - Rundę jesienną musimy zakończyć przynajmniej z 20 punktami na koncie. Wiadomo, że nie będzie o to łatwo, bo inne kluby też walczą o byt i zbierają punkty, ale musimy walczyć. Chcemy przede wszystkim spokojnie się utrzymać i to jest nasz cel na ten sezon - wskazuje Jankowski.
Jak losy Górnika za kilka lat widzi nowy prezes? - Wspaniały stadion, wspaniała drużyna, wspaniali kibice - puentuje sternik 14-krotnego mistrza Polski.