Primera Division: Szalona końcówka na Mestalla, nikt nie może powstrzymać Realu

Zespoły Valencii i Realu Madryt nie zawiodły i stworzyły bardzo dobre widowisko. Brawa należą się szczególnie za samą końcówkę, w której nie zabrakło emocji, a wynik do ostatnich sekund pozostawał kwestią otwartą. Ostatecznie wygrali Królewscy, którzy zanotowali 11. zwycięstwo z rzędu. Kibice powoli odliczają dni do El Clasico, które 10 grudnia odbędzie się na Santiago Bernabeu.

W tym artykule dowiesz się o:

Trzecia Valencia, która jeszcze w tym sezonie nie przegrała, na własnym podwórku przyjmowała lidera Real Madryt. Nietoperze na Mestalla potrafili m.in. zremisować z FC Barceloną czy Chelsea Londyn i również w sobotni wieczór nie przestraszyli się rywali.

Główną niewiadomą w składzie Jose Mourinho była linia ofensywna. Tym razem Portugalczyk postawił na Karima Benzemę, co przyniosło pożądane efekty już w 19 minucie. Xabi Alonso błyskawicznie wykonał rzut wolny z własnej połowy, a Francuz fantastycznie umieścił piłkę w siatce. Piłkarze Nietoperzy starali się odpowiedzieć, jednak po raz kolejny Mourinho świetnie ustawił swój zespół, a duet Sergio Ramos - Pepe w pierwszej odsłonie nie popełnił żadnego błędu. Tymczasem tuż przed przerwą strzelec bramki ładnie wypuścił w uliczkę Cristiano Ronaldo, którego strzał nogami obronił Diego Alves.

Gospodarze wyszli z szatni bardzo zmotywowani, jednak zamiast podbramkowych akcji zaczęły się niesportowe emocje. W ich wyniku w ciągu kwadransa aż czterech graczy gości obejrzało żółte kartki. "Czerwo" wisiało w powietrzu, ale w końcu zaczął się mecz. Po kornerze z główki do siatki trafił Sergio Ramos, a następnie Roberto Soldado atomowym strzałem zmniejszył rozmiary porażki.

Najlepszy strzelec Nietoperzy po chwili mógł się cieszyć z dubletu, lecz jego uderzenie z półwoleja zablokował głową Marcelo. Gospodarze byli w natarciu, ale szybko skarcił ich Ronaldo, który z zimną krwią wykorzystał błąd golkipera Valencii. W szał radości wpadł nawet Mourinho, który wskoczył na plecy rozgrzewającego się Jose Callejona.

Portugalczyk jednak musiał się jeszcze podenerwować, gdyż strzeleckim nosem ponownie wykazał się aspirujący do gry w reprezentacji, Soldado. W ostatnich minutach podopieczni Unaia Emery'ego starali się doprowadzić do remisu, ale strzał zza pola karnego Aritza Aduritza padł łupem Ikera Casillasa.

W piątej minucie doliczonego czasu gry miejscowi mieli jeszcze rzut rożny. W polu karnym rywali pojawił się nawet golkiper. Z główki w poprzeczkę trafił Adil Rami, a dobitkę klatką piersiową zatrzymał Higuain. Gospodarze jeszcze domagali się rzutu karnego, ale sędzia zakończył hit tej serii spotkań.

Valencia - Real Madryt 2:3 (0:1)

0:1 - Benzema 19'

0:2 - Sergio Ramos 72'

1:2 - Soldado 75'

1:3 - Ronaldo 79'

2:3 - Soldado 83'

Składy:

Valencia: Alves - Miguel, Rami, Victor Ruiz, Jordi Alba (83' Aduriz) - Albelda, Tino Costa, Feghouli (73' Pablo Hernandez), Parejo (62' Jonas), Mathieu - Soldado.

Real Madryt: Casillas - Arbeloa (51' Albiol), Pepe, Sergio Ramos, Marcelo - Khedira, Xabi Alonso, Lass Diarra (85' Granero) - Oezil, Benzema (73' Higuain), Cristiano Ronaldo.

Żółte kartki: Tino Costa, Albelda (Valencia) oraz Arbeloa, Cristiano Ronaldo, Marcelo, Oezil, Sergio Ramos, Xabi Alonso, Granero (Real).

Czytaj również:

Primera Division: Spacerek Barcelony, piętnaste trafienie Messiego (wideo) <-

Sobota w La Liga: Powrót żądeł Sevilli, koszmar Baptisty, sędzia Stark przeciwko Pepe? (wideo) <-

Komentarze (0)