Semir Stilić: Musimy atakować większą liczbą zawodników

Lech Poznań w ostatnich czterech meczach zdobył tylko trzy punkty i nie strzelił żadnej bramki. Jest to o tyle dziwna sytuacja, że Kolejorz jeszcze do niedawna mógł się pochwalić najlepszą ofensywą w T-Mobile Ekstraklasie.

Poznaniacy od czterech kolejek nie zdobyli żadnego gola, choć okazji do tego nie brakowało. Szczególnie w meczach z Lechią Gdańsk i Legią Warszawa zaprezentowali się dobrze, ale przeciwko Polonii Warszawa i Podbeskidziu Bielsko-Biała było już zdecydowanie gorzej. Mimo to Lech przy odrobinie szczęścia mógł w końcówce meczu z beniaminkiem przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Jedną z sytuacji zmarnował Semir Stilić, który posłał piłkę tuż obok słupka. - Miałem okazję w ostatnich minutach, ale niestety jej nie wykorzystałem. Nie stworzyliśmy w tym meczu zbyt dużej liczby sytuacji i nie możemy być zadowoleni z końcowego wyniku. Ostatnio nie gramy dobrze, a wtedy nie da się wygrywać - uważa Bośniak.

Do niedawna Kolejorz miał najwięcej zdobytych bramek w T-Mobile Ekstraklasie, ale po czterech kolejkach strzeleckiej indolencji dał się wyprzedzić Śląskowi Wrocław i Legii Warszawa. - Brakuje nam gry do przodu. W każdym meczu powinniśmy tworzyć z siedem, osiem okazji, aby strzelić kilka bramek, a nie jak w spotkaniu z Podbeskidziem jedną czy dwie. Taka drużyna jak my musi stwarzać kilka sytuacji - mówi Stilić.

Z czego wynika słabsza dyspozycja poznaniaków w ofensywie? - Musimy grać z większą ambicją do przodu i atakować większą liczbą zawodników, bo jak atakujemy w dwóch czy trzech to ciężko strzelić bramkę. Każda drużyna grająca przeciwko Lechowi ustawia 8-9 obrońców - dodaje pomocnik Kolejorza. Trudno się z nim nie zgodzić, ponieważ w ostatnim meczu Jose Marii Bakero posadził na ławce rezerwowych trzech najbardziej kreatywnych zawodników: Artioma Rudneva, Aleksandra Toneva i właśnie Semira Stilicia. Z kolei przeciwko Polonii na boisko wybiegło trzech defensywnych pomocników.

Ostatnie słabe wyniki Lecha bardzo rozłościły kibiców. - Wiemy, że kibice są poirytowani i doskonale ich rozumiem. Nie może być tak, że taka drużyna jak Lech ma już dziewięć punktów straty do Śląska. To my jesteśmy winni tej sytuacji i musimy strzelić kilka bramek, wygrać i się przełamać, a potem będzie już łatwiej - zakończył Stilić.

Źródło artykułu: