Czy gol strzelony swojej byłej drużynie smakował wyjątkowo? - Na pewno. Byłem przecież w Legii, dużo zawdzięczam temu klubowi, ale życie potoczyło się tak, że gram w piłkę w Kielcach. Trudno nie cieszyć się ze zwycięstwa, a dodatkowo trochę utarłem nosa niektórym osobom z Łazienkowskiej, które bardzo łatwo się mnie pozbyły. Dostałem świetne podanie od Aleksandara Vukovicia, wystarczyło je wykorzystać. Przed meczem Vuko pokazywał mi na telefonie film z 2007 roku, kiedy obaj graliśmy dla Legii przeciwko Koronie. Wygraliśmy 3:0, a on zdobył bramkę na 1:0 po moim podaniu. Po sobotnim spotkaniu mówił mi w szatni, że w końcu się odwdzięczył - powiedział Korzym w rozmowie z Przeglądem Sportowym.
W najbliższą sobotę Korona znów zagra na swoim stadionie. Tym razem rywalem kielczan będzie ostatnia w tabeli Cracovia.
Źródło: Przegląd Sportowy.