Primera Division: Beniaminek pokazał klasę na Camp Nou, wielkie kłopoty Barcy

Jeszcze na kwadrans przed końcem Betis Sevilla remisował na stadionie FC Barcelony 2:2. Beniaminek musiał jednak grać w "dziesiątkę" i ostatecznie Duma Katalonii wygrała 4:2.

W tym artykule dowiesz się o:

Josep Guardiola zdecydował się posadzić na ławce rezerwowych Daniela Alvesa i Gerarda Pique, a Duma Katalonii od początku zagrała trójką defensorów. Takie ustawienie mogło się zemścić na początku spotkania, jednak dwoma świetnymi interwencjami popisał się Victor Valdes, który przed tym meczem w lidze na Camp Nou nie puścił bramki od 19 marca 2011 roku w starciu z Getafe.

Chwilę później Cesc Fabregas trafił w słupek, a skuteczną dobitką popisał się Xavi Hernandez, dla którego był to 400. mecz w barwach Blaugrany. Piłkarze Los Verdiblancos nie zdążyli ochłonąć, a po świetnym podaniu Alexisa Sancheza swojego 18. gola w sezonie zdobył Lionel Messi. Wydawało się, że zwycięstwo Barcelony jest już niezagrożone, ale beniaminek do końca nie złożył broni.

Jeszcze przed przerwą z najbliższej odległości trafił Ruben Castro, a po zmianie stron świetnym strzałem popisał się Roque Santa Cruz i Betis doprowadził do wyrównania! Aktualni mistrzowie nie chcieli kolejnej wpadki i rozpoczęli szturm na bramkę rywali. W 70. minucie za drugą żółtą kartkę wyleciał Mario Alvarez. Dwoił i troił się Messi, a kolejne sytuacje marnował Sanchez. Chilijczyk w końcu się przełamał i silnym strzałem w krótki róg pokonał golkipera. Osłabiony Betis nie potrafił już się podnieść i swojego drugiego gola, tym razem z rzutu karnego, zdobył Messi.

W samo południe na przeciw siebie stanęli dwaj nowi trenerzy. Diego Simeone od jakiegoś czasu prowadzi Atletico Madryt, z kolei Villarreal przejął Juan Francisco Molina. Gra Żółtych Łodzi Podwodnych się nie zmieniła, a Argentyńczyk zdecydowanie poprawił wizerunek Los Colchoneros. Gospodarze zaprezentowali się bardzo dobrze zarówno w defensywie, jak i ofensywie, czego efektem był dublet Radamela Falcao. Kolumbijczyk tym samym ma już 11 goli na swoim koncie w tym sezonie. Wynik spotkania ustalił jeden z najlepszych graczy na boisku - Diego Ribas, który niedawno zapowiedział, że nie ma zamiaru odchodzić z Vicente Calderon. Tymczasem półfinaliści Ligi Mistrzów z 2006 roku mają już trzy oczka straty do bezpiecznej strefy.

W takim samym stosunku wygrało Athletic Bilbao. Baskowie pokonali Levante, które jednak nie zasługiwało na taki wymiar kary. Obie drużyny stworzyły bardzo dobre widowisko, ale skuteczniejsi okazali się podopieczni Marcelo Bielsy. Wszystkie trzy bramki padły po strzałach głową, a Athletic po raz pierwszy w tym sezonie znalazło się na miejscu, gwarantującym start w europejskich pucharach.

Premierową porażkę na własnym boisku ponieśli piłkarze Osasuny Pampeluna. Dwa rzuty karne wykorzystał Christian Stuani i Racing jest pierwszą ekipą, która w tym sezonie zgarnęła komplet oczek na Reyno de Navarra.

Ostatnio nie wiedzie się Maladze. Andaluzyjczycy mieli walczyć o pierwszą czwórkę, jednak w lidze nie wygrali już od 28 listopada! Dzięki bramce w 88. minucie Ruuda van Nistelrooya byli bliscy zdobycia oczka w starciu ze Sportingiem Gijon, jednak Asturyjczycy walczyli do końca i w doliczonym czasie gry przechylili szalę zwycięstwa na swoją korzyść.

Atletico Madryt - Villarreal 3:0 (1:0)

1:0 - Falcao 40'
2:0 - Falcao (k.) 52'
3:0 - Diego 80'

Osasuna Pampeluna - Racing Santander 0:2 (0:1)
0:1 - Stuani (k.) 38'
0:2 - Stuani (k.) 71'

Athletic Bilbao - Levante 3:0 (2:0)
1:0 - Amorebieta 11'
2:0 - Llorente 40'
3:0 - San Jose 90'

Czerwona kartka: Juanfran /89', za drugą żółtą/ (Levante).

Sporting Gijon - Malaga 2:1 (1:0)
1:0 - Galvez 36'
1:1 - Van Nistelrooy 88'
2:1 - Trejo 90+2'

FC Barcelona - Betis Sevilla 4:2 (2:0)
1:0 - Xavi 10'
2:0 - Messi 12'
2:1 - Ruben Castro 32'
2:2 - Santa Cruz 52'
3:2 - Sanchez 75'
4:2 - Messi (k.) 86'

Składy:

FC Barcelona: Valdes - Puyol, Mascherano, Abidal, Busquets, Xavi, Iniesta (88' Adriano), Fabregas (83' Thiago), Messi, Cuenca (46' Alves), Sanchez.

Betis Sevilla: Casto - Isidoro, Mario, Dorado, Nacho, Iriney (46' Santa Cruz),  Canas, Salva Sevilla (56' Matilla), Jefferson Montero, Molina (73' Ustaritz), Ruben Castro.

Żółte kartki: Busquets, Messi, Puyol, Iniesta (Barcelona) oraz Iriney, Mario, Salva Sevilla, Matilla, Dorado (Betis).

Czerwona kartka: Mario /70', za drugą żółtą/ (Betis).

Komentarze (3)
avatar
Pędzel
16.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Wielkiego farta miala Barcelona. Wielkie brawa dla Betisu, ktory gral kapitalnie az do czerwonej kartki. Pozniej niestety zalamal sie i skonczylo sie jak sie skonczylo. W koncu Valdes stracil b Czytaj całość
avatar
Byczek93
16.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Pozdrawiam napinacza na dole ;) Fajny meczyk na CN trzymajacy w napieciu do 85 minuty , a co do tego kto ma sedziow pod soba to ostatnio akurat ma ich Real ;) 
avatar
derek
15.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Farciarze z Katalonii mają sędziów pod sobą co im ustawiają większośc spotkań w primera division. w środę już tak nie będzie, bęcki!