W rundzie jesiennej Polonia Bytom miała jedną z najsłabszych defensyw na zapleczu T-Mobile Ekstraklasy. W 20. meczach ligowych śląska drużyna straciła aż 34 bramki, co na półmetku sezonu stawia niebiesko-czerwonych na najniższym stopniu podium pod względem najczęściej traconych bramek w I lidze.
Duża w tym zasługa niepewnie grających golkiperów bytomskiej drużyny, którzy nie imponowali najwyższą formą. Ani Juraj Balaż, ani Seweryn Kiełpin nie byli najsilniejszymi punktami zespołu Dariusza Fornalaka.
W rundzie wiosennej może się to zmienić, bo od wtorku przy Olimpijskiej pojawić ma się Marcin Cabaj. Były bramkarz Cracovii przed kilku laty regularnie był powoływany do kadry biało-czerwonych prowadzonej przez Pawła Janasa.
32-letni golkiper ostatnio reprezentował barwy izraelskiego Hapoelu Beer Szewa. Po półrocznej przygodzie zdecydował się wrócić jednak do Polski i od środy będzie trenował z Polonią Bytom.
Póki co działacze klubu ze Śląska zaprzeczają, jakoby doświadczony zawodnik miał ich klub wzmocnić. Potwierdzają jedynie, że Cabaj będzie z pierwszoligowcem trenował.
- Marcin będzie trenował z Polonią, jednak o transferze jak na razie mówić nie możemy. Cabaj ciągle chce być w jak najlepszej dyspozycji, dlatego nie widzimy przeszkód, by trenował pod okiem Mirosława Dreszera. Dla naszych pozostałych bramkarzy współpraca z tak doświadczonym golkiperem zapewne będzie owocna - ocenia Marek Pieniążek, dyrektor ds. marketingu bytomskiego klubu.
Na przeszkodzie realizacji transferu stoi w dalszym ciągu zakaz aktywności na rynku transferowym nałożony na Polonię przez PZPN na skutek zawiadomień o braku spłaty zaległości względem byłych zawodników i trenerów klubu z Olimpijskiej. W tej sprawie bytomianie złożyli już stosowną dokumentację i liczą, że niebawem decyzja związku zostanie cofnięta.
Wtedy Polonia dokona z pewnością kilku znaczących wzmocnień, bo runda jesienna pokazała, że obecna kadra nie daje pewności na utrzymanie się w gronie pierwszoligowców. Kandydatów do gry w Bytomiu nie brakuje, ale póki co działacze śląskiego klubu mają niejako powiązane ręce.