Legia grała sparing na pastwisku

Legia Warszawa rozegrała spotkanie sparingowe z Arisem Limassol. Sukcesem drużyny jest to, że żaden z zawodników nie odniósł kontuzji.

Mecz z Arisem był bardzo ważny dla reprezentanta Japonii Daisuke Matsuiego, który chciał zapewnić swoją postawą trenera Macieja Skorżę, że zasługuje na zaufanie. Niestety Legia zamiast na boisku, grała na pastwisku, i Matsui nie mógł zaprezentować pełni swoich umiejętności. Piłkarze Legii pokonali 120 kilometrów po to, aby zagrać na grząskim boisku. Na miejscu okazało się, że gra na głównym boisku byłaby możliwa pod warunkiem, że warszawski klub by za to zapłacił. Organizator nie zdecydował się jednak na taki ruch. - Mogli powiedzieć ile, sami byśmy się zrzucili - mówili piłkarze Legii.

Sytuację próbował tłumaczyć grający w cypryjskim zespole Łukasz Sosin, który wyjaśniał, że o tej porze roku wszystkie boiska na Cyprze tak wyglądają.

Źródło: Przegląd Sportowy

Komentarze (9)
avatar
Senti
20.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
O ile pamiętam to rok temu Legia też miała sporo problemów na Cyprze. Dlaczego nikt nie wyciąga wniosków i nie zmieni miejsca pobytu? Bo jest tanio? Wiadomo nie od dziś, że tani to jest armani. 
avatar
Pędzel
19.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
jak sie gra z mlodziezowka badz rezerwami to niech nie dziwia sie ze wypuszczaja ich na jakies kartoflisko. po prostu legia zostala niepowaznie potraktowana 
avatar
paranienormalna
19.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na pastwisku? no proszę, niby tylko sparing, ale ja mam jakieś dziwne wrażenie, że właśnie tam jest miejsce Legionistów...:> 
avatar
Frizen
19.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
na gorszym pastwisku w puznuniu grali nóg nie połamali to niech nie narzekają a poza tym to niech nie robią z siebie gwiazd bo nimi nie są i nigdy nie będą 
aknemes
19.01.2012
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Bez sensu, ktoś, kto odpowiada w Legii za takie wyjazdy treningowe, powinien za coś takiego beknąć. Doprawdy, aż nie wiadomo, czy się śmiać, czy płakać.