Cel został osiągnięty - komentarze po meczu Lech Poznań - Chazar Lenkoran

Lech Poznań, mimo zapowiedzi Chazaru Lenkoran, że pokrzyżują Polakom planu, awansował do kolejnej rundy wstępnej Pucharu UEFA. Tym razem lechici wygrali 4:1, chociaż to najmniejszy wymiar kary jaki mógł spotkać Azerów. Na pomeczowej konferencji prasowej trener Franciszek Smuda miał wiele powodów do radości. W odmiennym nastroju był Tofik Mustafayev, drugi trener gości, który zastępował na spotkaniu z dziennikarzami Agasalima Mirjavadova. - Trener gorzej się poczuł i poprosił mnie, abym poszedł na konferencje. Nie ma to nic wspólnego z wynikiem - tłumaczył absencję pierwszego trenera, Tofik Mustafayev.

Michał Jankowski
Michał Jankowski

Tofik Mustafayev (drugi trener Chazaru Lenkoran): - Przede wszystkim chciałbym podziękować za to, że zostaliśmy dobrze przyjęci w Poznaniu. Atmosfera na stadionie była wspaniała. Rok temu o tej porze graliśmy eliminacje do Ligi Mistrzów przeciwko Dinamo Zagrzeb. Stoczyliśmy z nimi bardzo wyrównany pojedynek i odpadliśmy dopiero po dogrywce i rzutach karnych. Dinamo w dalszej części rozgrywek radziło sobie bardzo dobrze i tego samego życzymy Lechowi.

Franciszek Smuda (trener Lecha Poznań): - Ja również chciałem podziękować kibicom za doping nawet w tym momencie, gdy przeciwnik strzelił nam bramkę. Byliśmy wtedy w trudnej sytuacji. Gdybyśmy stracili drugą bramkę, to mielibyśmy duży problem, bo potrzebowalibyśmy dwóch goli, aby przechylić szalę zwycięstwo na swoją stronę. Mówiłem, że Chazar to nie jest zły zespół. Ma dobrze wyszkolonych technicznie piłkarzy. Jak oglądałem mecz Wisły z Beitarem, to Chazar taktycznie grał lepiej od Izraelczyków. Dziękuje również piłkarzom, którzy przy stanie 1:1 nie spuścili głowy, walczyli do końca i chcieli strzelać bramki, nawet gdy spotkanie było już rozstrzygnięte. Nasz cel został osiągnięty. Awansowaliśmy do kolejnej rundy, gdzie przeciwnik będzie dużo atrakcyjniejszy.

Grzegorz Wojtkowiak (obrońca Lecha Poznań): - Niepotrzebny błąd w końcówce pierwszej połowy kosztował nas utratą bramki. Wiedzieliśmy, że po przerwie musimy grać swoją piłkę i jesteśmy wstanie wygrać. Z naszą grą jest coraz lepiej, czasami brakuje kropki nad "i", ale wszystko idzie w dobrym kierunku. Przed meczem jeszcze nie myśleliśmy o następnym przeciwniku, a teraz na pewno powoli będziemy o tym rozmawiać.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×