Adam Matuszczyk wraz z nowymi kolegami przebywa w hiszpańskiej Marbelli na zgrupowaniu przed rundą wiosenną, która rozpocznie się 4 lutego. Wystąpił w sparingach z Grasshoppers Zurych (45 minut Polaka, 1:1) oraz Dynamem Kijów (45 minut i asysta, 5:2).
Kadrowicz Franciszka Smudy występuje na środku pomocy wraz z urodzonym w Zabrzu Adamem Bodzkiem. Zawodnicy mieszkają razem w pokoju - Obaj znamy język polski, jednak będziemy rozmawiać wyłącznie po niemiecku - tłumaczy Matuszczyk.
- Runda wiosenna była dla mnie frustrująca. Ten transfer pasuje mi idealnie sportowo i prywatnie. Oczywiście rywalizacja o miejsce w składzie jest zacięta. Niełatwo wejść do drużyny, która dotąd tak świetnie funkcjonowała (Fortuna jest liderem 2. ligi - przyp.red.). Potrzebuję trochę potrenować i zgrać się z nowym zespołem - wyjaśnia 22-latek.
- Chcę przez najbliższe 4 miesiące wywalczyć sobie miejsce w kadrze na Mistrzostwa Europy. Ustaliłem wszystko z selekcjonerem Smudą. Fortuna jest topowym klubem, a różnice między 1. a 2. Bundesligą nie są wcale takie duże - przyznaje wychowanek FC Koeln.
Dziennikarze Westdeutsche Zeitung, którzy rozmawiali z Matuszczykiem, przewidują, że relacje reprezentanta Polski z Bodzkiem wkrótce mogą się popsuć. Dlaczego? Prawdopodobnie w meczach o stawkę jeden z nich będzie siedział na ławce, bo niepodważalna jest pozycja trzeciego środkowego pomocnika, Olivera Finka.