Piłkarze KS-u Polkowice w sparingowej potyczce ze Śląskiem Wrocław jako pierwsi objęli prowadzenie. Potem jednak wrocławianie rywala z I ligi wypunktowali i ostatecznie zwyciężyli 3:1. - Można tak powiedzieć, że na początku meczu byliśmy równorzędnym rywalem dla Śląska. Szybko strzeliliśmy bramkę i prowadziliśmy 1:0. Chwila nieuwagi i zrobiło się 1:1, a zaraz potem 2:1 dla Śląska. Myślę, że Śląsk ostatnie piętnaście minut pierwszej połowy pokazał nam jak się gra w piłkę nożną. W ostatnim kwadransie to praktycznie nie mogliśmy się utrzymać przy piłce, a Śląsk chyba zasłużenie prowadził 2:1 - powiedział po meczu portalowi SportoweFakty.pl Przemysław Kocot, piłkarz KS-u.
- Wrocławianie pokazali nam, jak utrzymywać się przy piłce. To przede wszystkim. W ostatnim kwadransie nie mogliśmy trzech podań wymienić. Dla nas to nauka na przyszłość, aby się nie bać grać w piłkę - dodał były zawodnik KGHM Zagłębia Lubin.
Przed rundą jesienną polkowiczanie mieli mocno skomplikowany okres przygotowawczy. Teraz jest już jednak zupełnie inaczej. - Mamy teraz długo okres przygotowań i myślę, że wreszcie przepracujemy go porządnie. Tak, aby te przygotowania było widać w rozgrywkach ligowych - podsumował Kocot.