Początek drogi po awans - zapowiedź meczu Zagłębie Sosnowiec - Jarota Jarocin

Sosnowiczanie ligę powinni zacząć już przed tygodniem. Modernizacja stadionu Pogoni Szczecin sprawiła jednak, że inauguracja rozgrywek przesunęła się w czasie. W sobotę Zagłębie powalczy o pierwsze ligowe punkty z drużyną Jaroty Jarocin.

Kibice z Sosnowca przeżywają właśnie małe deja vu. Podobnie jak w poprzednim sezonie, Zagłębie rozpoczyna bowiem rozgrywki z karą ujemnych punktów. Ostatnia nadzieja na ich anulowanie przepadła, bo działacze nie zapłacili kaucji, potrzebnej do rozpatrzenia odwołania. Wolimy nie myśleć, jak zareagują fani, jeżeli właśnie tych czterech oczek zabranie do awansu, jednak nawet mimo kary, podopieczni trenera Piotra Pierścionka wydają się zdecydowanymi faworytami grupy zachodniej II ligi.

Wystarczy rzut oka na kadrę, by dojść do wniosku, że Zagłębie było królem polowania. Marka klubu, stabilność finansowa, atrakcyjne jak na warunki drugoligowe kontrakty - to wszystko przyciągało piłkarzy do drużyny z Sosnowca. Z Legii udało się ściągnąć Macieja Gostomskiego, który oprócz tego, że jest świetnym bramkarzem, to jeszcze spełnia warunki kwalifikujące go do grona tzw. młodzieżowców. Przypomnijmy, że na boisku stale musi być obecnych przynajmniej dwóch piłkarzy urodzonych najpóźniej w 1988 roku. Zagłębie szukało też wzmocnień pod Wawelem. Z Wisły przyszło dwóch utalentowanych zawodników - Paweł Smółka i Radosław Jacek. W ataku ma gnębić rywali dobrze znający drugoligowe realia Krzysztof Myśliwy. Szeregi obrony wzmocnił weteran Dawid Bartos, a na skrzydle nadzieją trenera Pierścionka jest uniwersalny, szybki i niezły technicznie Piotr Smolec. W ostatniej chwili ściągnięto z Odry Wodzisław pomocnika Artura Błażejewskiego.

Być może ważniejsze od tego kto przyszedł jest jednak to, kto pozostał w zdegradowanym do drugiej ligi Zagłębiu. Arkadiusza Kłodę śmiało można nazwać najlepszym prawym obrońcą, jakiego klub z Sosnowca miał w ciągu ostatnich kilkunastu lat. Teraz trener Pierścionek przekwalifikował go na pomocnika i w sparingach Kłoda okazał się królem środka pola. Dużym sukcesem zarządu można nazwać zatrzymanie w klubie Adriana Marka, młodzieżowego reprezentanta Polski, o którego pozyskanie walczyły Zagłębie Lubin i Cracovia. Na przedłużenie kontraktu, udało się także namówić kapitana i lidera drużyny Tomasza Łuczywka.

O takiej kadrze może tylko pomarzyć sobotni rywal Zagłębia. W ostatnich tygodniach drużynę z Jarocina opuściło trzech piłkarzy, dzięki którym Jarota uplasowała się na czwartym miejscu w tabeli swojej grupy dawnej III ligi. Maciej Manelski przeniósł się do Elany Toruń, Marcin Herzog szuka klubu za naszą zachodnią granicą. Największą karierę wróży się natomiast Bartoszowi Rymaniakowi, który niedawno podpisał trzyletni kontrakt z Zagłębie Lubin. W tej sytuacji za sukces należy uznać zatrzymanie najlepszego strzelca drużyny, Jacka Pacyńskiego (14 bramek w minionym sezonie).

Spośród nowych zawodników, kibice w Jarocinie najbardziej liczą na ściągniętego z Piasta Kobylin Jakuba Smektałę. Zawodnikiem tym swego czasu interesowała się Wisła Kraków. Uzdolniony piłkarz zdążył już zaimponować szybkością i niezłą techniką w zremisowanym bezbramkowo meczu pierwszej kolejki z Unią Janikowo. Działacze Jaroty zdecydowali się także zatrudnić dwóch ciemnoskórych piłkarzy ofensywnych. Z Warty Poznań sprowadzono Dawida Paku-Tshele, a ze Stali Rzeszów nigeryjskiego obieżyświata Michaela Sanni, który na swoim koncie ma występy w ligach indyjskich i nepalskich. O sile ataku ma decydować były piłkarz Nielby Wągrowiec Maciej Piątek. Waleczny napastnik doznał kontuzji w meczu z Unią, jednak okazała się na tyle niegroźna, że w sobotę będzie do dyspozycji trenera Czesława Owczarka.

Zagłębie Sosnowiec - Jarota Jarocin / Sb. 02.08.2008 r. godz. 19:00

Przewidywane składy:

Zagłębie Sosnowiec: Gostomski - Bartos, Białek, Marek, Łuczywek, Wolny, Bodziony, Kłoda, Smolec, Myśliwy, Smółka.

Jarota Jarocin: Hołubiec - Lisiecki, Czabański, Garbarek, Grzegorzewicz, Kosiński, Pacyński, Idzikowski, Sowiński, Smektała, Piątek.

Komentarze (0)